Niespodziewanie Badach ogłosił ws. Dody w "The Voice". Nie będzie zadowolona
Nie od dziś wiadomo, że Doda marzy o udziale w "The Voice of Poland" w roli jurorki. To jednak nie ona, a Kuba Badach uzupełnił grono sędziowskie w zakończonej właśnie edycji talent show. Muzyk nieoczekiwanie wypowiedział się na temat ewentualnej współpracy gwiazdy z TVP. Coś nam mówi, że ta wypowiedź się jej nie spodoba...
W ciągu 13 lat obecności w ramówce TVP2 przez "The Voice of Poland" przewinęło się mnóstwo znanych wykonawców. Na charakterystycznych czerwonych fotelach zasiadali m.in. Justyna Steczkowska, Edyta Górniak, Patrycja Markowska, Andrzej Piaseczny, Margaret, Sylwia Grzeszczak, Natalia Kukulska czy Urszula Dudziak. W pierwszej edycji robił to nawet były mąż Dody, Adam "Nergal" Darski, ale ona sama - nigdy.
Dorota Rabczewska wielokrotnie dawała sygnały, że z ogromną przyjemnością przyjęłaby propozycję współpracy od produkcji tego właśnie tytułu. Kiedyś nawet zresztą ją otrzymała, ale wówczas musiała ją odrzucić.
"Propozycja była raz, ale odmówiłam, bo miałam reality show w Polsacie i w ogóle tego nie żałuję. To była dobra decyzja, mimo że straciłam właśnie 'The Voice'" - przyznała w rozmowie z Jastrząb Post.
Piosenkarce tak mocno zależy na angażu, że obecnie nie jest nawet w stanie... śledzić programu.
"Nie oglądam, bo jest mi przykro, jak mnie nie ma i się wtedy denerwuję" - wyjawiła.
Niespodziewanie pragnienia Dody postanowił skomentować Kuba Badach.
"Z tego, co wiem, Doda bardzo chciałaby być częścią tego programu, ale tak naprawdę to wszystko zależy od niej, od widzów, od tych ludzi, którzy tworzą ten program. Trzymam kciuki, bo jeśli jest to jej marzenie, to musi je spełnić, prawda?" - ocenił w rozmowie z Faktem.
Mąż Aleksandry Kwaśniewskiej dołączył do ekipy show dopiero w zakończonej właśnie edycji i chyba nikt nie ma wątpliwości, że bezbłędnie sprawdził się w nowej dla siebie roli. Jego oceny były zawsze merytoryczne, a wymiany zdań z uczestnikami czy kolegami jurorami, oczywiście zwłaszcza z Michałem Szpakiem, zabawne i błyskotliwe.
Czy jednak Badach wyobraża sobie Rabczewską w roli koleżanki z pracy? Chyba nie do końca...
Ledwo zięć Jolanty Kwaśniewskiej dołączył do produkcji, a już zapisał się w jej historii złotymi zgłoskami. W końcu to właśnie jego podopieczna, Anna Iwanek, zwyciężyła 15. edycję show. Nowe zawodowe wyzwanie sporo Badacha nauczyło.
"Wiem teraz z doświadczenia, że przygoda z 'The Voice of Poland' to jest wielka umiejętność współpracy, znajdowania tego, co jest najważniejsze. Priorytetem jest to, żeby z tymi ludźmi w sposób merytoryczny popracować i dać im od siebie jak najwięcej rzeczy, które są wartościowe. Wiem, jak pracuje Małgosia [Uściłowska, znana jako Lanberry - przyp. aut.], wiem, jak pracują Tomson i Baron, wiem, jak pracuje Michał, bo z nimi wszystkimi spotykałem się już wielokrotnie na scenie. Jednak z Dorotą nigdy się nie spotkaliśmy. Wydaje mi się, że jej doświadczenie sceniczne jest ogromne, więc wierzę w to, że jest też osobą, która ma wielką wiedzę, ale jakby miała wyglądać ta współpraca, tego nie wiem i ona chyba też tego nie wie" - powiedział bez ogródek Faktowi.
Ciekawe, jak Dorota zareaguje na jego słowa, zwłaszcza że to już nie pierwszy chłodny komentarz dotyczący jej hipotetycznego udziału w "The Voice of Poland". Pomijanie jej nazwiska przez produkcję nie jest bowiem przypadkowe.
"Przede wszystkim są obawy o to, że Doda odwróciłaby uwagę od uczestników i chciałaby grać pierwsze skrzypce, a w tym programie najważniejsi są uczestnicy. (...) Nie jest typem artysty, którego produkcja widzi w roli mentora początkujących wokalistów" - ujawnił niedawno informator Plejady.
Zobacz też:
Wieści ws. przyszłości "The Voice of Poland". A jednak, klamka zapadła
Afera wokół "The Voice of Poland". Stawiają poważne zarzuty, powtarza się jedno słowo
Znienacka Badach wyjawił ws. Oli Kwaśniewskiej. Oficjalnie zwrócił się do żony [POMPONIK EXCLUSIVE]