Bursztynowicz weszła na parkiet "TzG" i wszyscy patrzyli tylko na jedno. To zdarzyło się już trzeci raz
W minionym odcinku "Tańca z gwiazdami" uczestniczy mierzyli się z przeszłymi choreografiami, które szczególnie zapisały się w historii programu. Barbara Bursztynowicz i Michał Kassin powtórzyli układ, którym niegdyś zachwycili widzów Edyta Górniak i Jan Kliment. A to niejedyny element, który połączył aktorkę i piosenkarkę. Uwagę zwracał jeden istotny element...
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Za nami szósty odcinek jubileuszowej edycji "Tańca z gwiazdami". Z okazji 20 lat obecności na antenie i powstania 30 sezonów produkcja co niedzielę zaskakuje widzów kolejnymi niespodziankami. Na widowni i parkiecie w studiu pojawiają się uczestnicy poprzednich odsłon show, prezentowane są również kompilacje materiałów z dawnych epizodów. Tym razem te posłużyły jako wskazówka dla obecnych kandydatów do wygrania Kryształowej Kuli.
Osiem par, które nadal mają szansę na zwycięstwo (z wyjątkiem Aleksandra Sikory i Darii Sytej, którzy niestety pożegnali się tego wieczora z programem), dostało za zadanie zmierzenie się z pamiętnymi choreografiami z przeszłości. Wśród nich znalazło się ogniste tango do piosenki "El tango de Roxanne" z musicalu "Moulin Rouge", za które Barbara Bursztynowicz i Michał Kassin otrzymali 28 punktów.
Przy okazji tego występu doszło zresztą do drobnej sprzeczki między Iwoną Pavlović a Rafałem Maserakiem. "Czarna Mamba" narzekała na nieprawidłową sylwetkę 71-latki, tancerz natomiast zupełnie nie zgadzał się z jej zdaniem.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
"To jest program rozrywkowy, tu się liczą emocje i charakter, weszła pani w klimat tanga. Ja się delektowałem" - mówił.
Ale uwagę wszystkich zwróciło jeszcze coś...
Bursztynowicz i Kassin wzorowali się na układzie Edyty Górniak i Jana Klimenta, który widzowie mieli okazję oglądać 15 lat temu. Przypomnijmy, że wówczas wokalistka dotarła aż do finału, zajmując w nim ostatecznie trzecie miejsce. Od duetu lepsi okazali się wówczas lekkoatletka Monika Pyrek i Robert Rowiński oraz model Paweł Staliński i Izabela Janachowska-Jabłońska. Ale ta sama choreografia to nie jedyna rzecz, która połączyła aktorkę i gwiazdę polskiej sceny.
Aktorka znana szerokiej publiczności z serialu "Klan" nie tylko powtórzyła kroki artystki, ale i założyła dokładnie tę samą kreację. Koronkową czerwoną suknię maxi z długimi rękawami i półgolfem doprawdy trudno pomylić z jakąkolwiek inną. Co ciekawe, jeszcze wcześniej w programie nosiła ją Ilona Felicjańska, która w parze z Robertem Kochankiem zajęła 10. pozycję w swojej edycji wyemitowanej jesienią 2008 roku.
Oby charakterystyczna kreacja przyniosła Basi szczęście i doprowadziła ją - jak często skandują inni uczestnicy "TzG" - do finału. Jej bezpośrednia poprzednia "właścicielka" nie mogła się zresztą nachwalić starszej koleżanki.
Tuż przed występem Bursztynowicz i Kassina Krzysztof Ibisz poprosił siedzącą na widowni Górniak o podzielenie się wspomnieniami z programu i z przygotowywania tego właśnie układu. Wokalistka z przyjemnością powróciła do tamtego czasu w swoim życiu, ale prawdziwe emocje przyszły dopiero po pokazie pary.
"To jest tak wzruszające, że pani pokonała wewnętrzne bariery - także bólu. To bardzo trudne, żeby zrobić te wszystkie szpagaty. Co za wspaniały nauczyciel! W ogóle jest pani taka śliczna z bliska. Śliczna dziewczyna" - poruszona wychwalała Basię, której towarzyszyła zresztą aż do momentu wystawienia ocen przez jurorów.
Sama aktorka zdążyła już skomentować to niespodziewanie zajście.
"Nie skradła mi show. Ja jestem szczęśliwa. Jestem ogromnie wdzięczna, że mogłam ją poznać taką, jaka jest. Jest żywiołowa, jest spontaniczna, jest bardzo serdeczna" - powiedziała Pomponikowi.
Kolejne odcinki "Tańca z gwiazdami" w każdą niedzielę o godz. 19:55 w Polsacie.
Zobacz też:
Górniak pojawiła się w "Tańcu z gwiazdami" i wywołała burzę. Internauci nie mogli w to uwierzyć
Barbarę Bursztynowicz czeka trudne zadanie. "Byłam załamana" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych