Ledwo co wróciła z Eurowizji, a tu takie wieści ws. Steczkowskiej. Co za niespodzianka
Wielkimi krokami zbliża się jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych w naszym kraju, czyli Polsat Hit Festiwal. Choć wydawało się, że w programie imprezy, która odbędzie się już za chwilę, bo w dniach 23-25 maja, nie ma miejsca na żadne większe zmiany, teraz okazuje się, że organizatorzy przygotowali dla widzów coś naprawdę wyjątkowego. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, do grona znakomitych artystów dołączyła właśnie gwiazda, której nazwisko w ostatnim czasie było na ustach dosłownie wszystkich. A mowa oczywiście o Justynie Steczkowskiej.
Dosłownie za kilka dni rozpocznie się prawdziwe święto rodzimej muzyki - Polsat Hit Festiwal, na którym - jak zapowiada szczegółowy, pełen atrakcji program - każdy słuchacz znajdzie coś dla siebie.
"To będzie cały przekrój emocji muzycznych, wizualnych, słownych, bo też słowo tu się liczy. Gramy właściwie dla wszystkich pokoleń, takie trochę polskie muzyczne DNA, czyli to, na czym się wychowaliśmy, te emocje, które w nas siedzą" - mówił Krzysztof Ibisz w rozmowie z Pomponikiem.
To właśnie on, wraz z innymi znakomitymi gospodarzami, poprowadzi słynną imprezę. W Operze Leśnej w Sopocie w dniach 23-25 maja pojawią się największe polskie gwiazdy. A teraz ich grono, jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, powiększyło się o jeszcze jedną cenioną wokalistkę...
Tegoroczna lista wykonawców, którzy zaszczycą swoją obecnością Polsat Hit Festiwal, jest doprawdy imponująca. Na scenie zobaczymy bowiem m.in. Edytę Górniak, Dodę, Kayah, Roksanę Węgiel, Kubę Badacha, Dawida Kwiatkowskiego, Piotra Kupichę, Urszulę, Alicję Majewską i Włodzimierza Korcza, Jamala, Jeden Osiem L, Gabriela Fleszara, Marcina Rozynka, Smolastego czy Lanberry. Ale to nie wszystko.
Dosłownie na kilka dni przed rozpoczęciem wydarzenia Pomponikowi udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że widzowie będą mieli też możliwość zobaczenia na żywo Justyny Steczkowskiej!
Jak wiadomo, przez ostatnich kilka miesięcy artystka intensywnie przygotowywała się do udziału w 69. Konkursie Piosenki Eurowizji, który zakończył się uroczystym finałowym koncertem w sobotę, 17 maja. Występ w Sopocie będzie więc pierwszym show 52-latki dla rodzimej publiczności od momentu powrotu z międzynarodowego eventu.
Wybór Steczkowskiej jako reprezentantki Polski na Eurowizji spotkał się z pozytywnym odbiorem. Podziw budziły nie tylko niekwestionowane umiejętności wokalne gwiazdy czy sam konkursowy utwór "Gaja" (sprawdź!), ale i efektowna choreografia, którą stworzyła wspólnie ze swoim zespołem. Piosenkarka nie tylko bowiem śpiewała i tańczyła, ale i grała na skrzypcach czy zwisała na zawieszonych pod sufitem linach bez żadnych zabezpieczeń.
Pomimo ogromnego wsparcia rodzimej, ale i zagranicznej publiczności Steczkowska zajęła dopiero 14. miejsce. Gdyby jednak pod uwagę brane były tylko głosy widzów, byłaby to siódma pozycja. Największe rozczarowanie przyniosły więc noty jurorów, którzy - jak twierdził Marek Sierocki - niestety "niechętnie przyznają Polsce punkty". Taki stan rzeczy zbulwersował również branżowych kolegów i koleżanki Justyny oraz od lat komentującego Eurowizję Artura Orzecha.
Mimo to nikt nie ma wątpliwości, że Justyna Steczkowska pokazała się z jak najlepszej strony i godnie reprezentowała nasz kraj na popularnym zagranicznym przeglądzie. Tym bardziej cieszy więc fakt, że już wkrótce, po raz pierwszy od powrotu ze szwajcarskiej Bazylei, widzowie zobaczą ją na sopockiej scenie.
Artystka wystąpi dokładnie w piątek, 23 maja. Utwór zostanie zaprezentowany właśnie w oprawie eurowizyjnej, z wykorzystaniem tej samej choreografii i przy udziale tych samych tancerzy.
Zobacz też:
Ledwo co wróciła z Eurowizji, a już szykuje kolejny występ. Steczkowska zarobi prawdziwą fortunę