Markle i Harry zawstydzeni publicznie. To William i Kate zgarnęli wszystko
Meghan Markle i książę Harry właśnie muszą zmierzyć się z kolejnym powodem do wstydu. Tym razem na arenie międzynarodowej. Choć żona księcia jeszcze miesiąc temu wydała fortunę, by zadać szyku na prestiżowej gali, dziś wiadomo już, że organizator wydarzenia, magazyn "Time", nagrodził... księcia Williama i księżnę Kate. O niesławnej parze nie padło ani jedno słowo.
Amerykański magazyn "Time" od wielu dekad to już nie gazeta, a prawdziwa instytucja. Dlatego, kiedy miesiąc temu zorganizował międzynarodową galę "Time 100 Summit", na którą została zaproszona Meghan Markle, wydawało się, że jej i księciu Harry'emu rzeczywiście udało się wspiąć na sam szczyt.
Kiedy 23 kwietnia Meghan i Harry zjawili się na gali w Nowym Jorku, otaczał ich wianuszek ochrony. Nic dziwnego - żona księcia miała na sobie nie tak znowu małą fortunę. Na sam garnitur i bluzkę Markle wydała prawie 25 tysięcy złotych, a do tego trzeba dodać jeszcze bezcenną złotą biżuterię po księżnej Dianie.
"Ze wszystkich rzeczy, które wydarzyły się w moim życiu, nigdy nie wyobrażałabym sobie dotarcia tutaj. W tym momencie czuję się tak szczęśliwa i wdzięczna" - mówiła zachwycona Markle podczas wydarzenia.
Jednak cały ten blichtr zdał się na nic, kiedy dziś magazyn ogłosił głośną listę "Time 100 Philanthropy 2025", przedstawiającą nazwiska stu wpływowych osób kształtujących przyszłość dobroczynności. Choć para sama opisuje siebie na swojej stronie jako "kształtujący przyszłość poprzez filantropię", to w tym roku czołowe miejsca zajęli... książę William i księżna Kate.
Książę William i księżna Kate zostali wyróżnieni przez "Time" w kategorii "Innowatorzy". Twórcy prestiżowej listy pokreślili ich wpływ na modernizację filantropii brytyjskiej rodziny królewskiej. W oficjalnym uzasadnieniu wymieniono szeroką działalność królewskiej fundacji oraz prywatne inicjatywy książęcej pary, takie jak Nagroda Earthshot, założona przez Williama, promująca ochronę środowiska i natury. Zauważono też stosowanie przez nich rozsądnych strategii i kształtowanie porozumienia w celu zwiększenia zasięgu promowanych przez nich akcji.
Warto wspomnieć, że Meghan i Harry, od czasu wycofania się z pełnienia królewskich obowiązków w 2020 roku, nieustająco promują swoją działalność filantropijną. Należą do niej akcje Fundacji Archewell, organizacji non-profit Travalyst oraz cykliczne sportowe inicjatywy księcia. Mimo to nie udało im się znaleźć w tym roku na liście, choć jeszcze w 2021 roku pojawili się w innym plebiscycie "Timesa", ukazującym najbardziej wpływowych ludzi na świecie. Przyczyn tej sytuacji może być kilka.
Kiedy Markle i Harry pojawili się na kwietniowej gali "Time 100 Summit", zostali tylko na czas przemówienia żony księcia. Później szybko wyszli z wydarzenia, tłumacząc się tym, że... ich syn Archie może wkrótce zgubić swój pierwszy mleczny ząb. Wyjaśnienie, choć kuriozalne, nie jest jednak przyczyną pominięcia ich na opublikowanej dziś liście.
Właściciele magazynu "Time", Marc i Lynne Benioff, wspierali w przeszłości Royal Foundation, prowadzoną teraz przez Williama i Kate. A w minionym miesiącu Meghan i jej mąż zrobili dużo, żeby zepsuć sobie opinię - zarówno w oczach rodziny księcia, jak i całego świata.
Wystarczy wspomnieć o fakcie, że Markle ujawniła, że wciąż używa formy Jej Królewska Wysokość, choć w 2020 roku zobowiązała się, że z tego zrezygnuje. Na dodatek program Meghan dla Netflixa spotyka się z coraz to nowszą krytyką. Ale to nie wszystko - niedawny wywiad Harry'ego dla BBC, w którym krytykował własnego ojca i spekulował na temat jego stanu zdrowia, był błędem, który trudno będzie naprawić.
Zobacz też:
Elżbieta II czuła, jaka Meghan Markle jest naprawdę
Harry stracił ostatnią szansę. Najnowsza afera