Paulina Krupińska nie mogła zostawić tego bez komentarza. Mówi wprost o skandalu
Chociaż wakacje dobiegają już końca, wśród urlopowiczów wypoczywających w kraju wciąż wielkie emocje wzbudzają ceny dań nad polskim morzem. Okazuje się, że nie tylko nad Bałtykiem trzeba głębiej sięgnąć do kieszeni. Na temat "paragonów grozy" w stolicy polskich Tatr wypowiedziała się Paulina Krupińska - małżonka lidera Zakopower i prezenterka "Dzień Dobry TVN".
Okres wakacyjny w Polsce kojarzy się wielu rodakom nie tylko z wypoczynkiem w górach i nad morzem, ale przede wszystkim z wysokimi cenami i tak zwanymi "paragonami grozy", które udostępniane są w mediach społecznościowych przez zbulwersowanych urlopowiczów.
Chociaż zawyżone rachunki najbardziej doskwierają tym, którzy wybierają się nad Bałtyk, okazuje się, że w innych częściach kraju sytuacja wygląda bardzo podobnie.
Ostatnio wyjątkowo głośno zrobiło się na temat Zakopanego - turyści coraz częściej narzekają na to, że restauratorzy bez żadnych skrupułów podnoszą ceny i dodają wiele ukrytych kosztów, po to, by ich goście zostawili w lokalu jak najwięcej pieniędzy.
Wielkie poruszenie wywołał post słynnego internetowego krytyka kulinarnego - Księżula - który przekazał, że w jednej z tamtejszych restauracji trzeba zapłacić 67 złotych za... zwykłą jajecznicę.
"Ta jajecznica wydaje się nawet dobrym dealem w tej knajpie, bo jak patrzyłem w menu, kawa kosztuje 40 zł, sok wyciskany, mały, 250 ml, kosztuje 50 zł. Jest grubo" - relacjonował influencer w mediach społecznościowych.
Na temat tego, co dzieje się z gastronomią w stolicy polskich Tatr, została ostatnio zapytana Paulina Krupińska.
"Jeżeli są te ceny tak wywindowane, jak wydaje mi się, że we wszystkich takich bardzo turystycznych miejscach, tu w Sopocie też, to uważam, że jest to skandal i ja za każdym razem jestem o to pytana, nie zmieniam zdania" - oceniła w rozmowie z serwisem Party.
Małżonka Sebastiana Karpiela-Bułecki nie kryła zdziwienia, gdy dziennikarka przekazała, że urlopowicze wypoczywający w Zakopanem skarżą się na...oscypki za 20 złotych.
"O, nie, to chyba nie aż tak? Chyba że w restauracji, podawany pięknie na talerzu?" - dopytywała.
Taki kupiony na papierowym talerzyku to chyba 3-4 zł. I niech tak będzie, bo bardzo lubię oscypki" - podsumowała prowadząca "Dzień Dobry TVN" w rozmowie z serwisem.
Zobacz też:
Paulina Krupińska zdradziła ws. Lewandowskich. Oto jacy są naprawdę
Paulina Krupińska nie wytrzymała. Taką ma radę dla celebrytów
Paulina Krupińska nadała komunikat prosto z Barcelony. Chodzi o Lewandowską