Ola Kwaśniewska znienacka ogłosiła. Było inaczej niż się spodziewała
Aleksandra Kwaśniewska ledwo zdążyła ochłonąć po hucznych 70. urodzinach swojej mamy, Jolanty Kwaśniewskiej - a już przeżywała kolejne emocje. O wszystkim napisała w mediach społecznościowych. Choć sama z wielką determinacją śledziła głośne zmagania sportowe, to zaskoczyło ją nastawienie jej domowników. Nie takiego zachowania spodziewała się z ich strony.
Aleksandra Kwaśniewska i jej ukochany mąż Kuba Badach zaledwie kilka dni temu wzięli udział w hucznych obchodach z okazji 70. urodzin Jolanty Kwaśniewskiej. Wydarzenie odbyło się modnym warszawskim lokalu, a na liście gości nie zabrakło gwiazd, jak Agata Młynarska, Dorota Wellman, Piotr Gąsowski, Andrzej Seweryn i Joanna Przetakiewicz. Ta ostatnia tak relacjonowała zabawę:
"To była cudowna impreza, pełna takiej rodzinnej miłości i szacunku. To było coś niesamowitego. Kuba Badach oczywiście zaśpiewał 'Sto lat' i Ola złożyła mamie piękne, długie, bardzo dowcipne i pełne dystansu do nich wszystkich życzenia. Sama prezydentowa pierwsza dama nasza kochana była, była tak urocza, była pełna dystansu do siebie, mówiąc o swoim wieku, mówiąc o sobie" - opowiadała w rozmowie z Pudelkiem.
O urodzinach Kwaśniewskiej jest głośno do dzisiaj, choćby ze względu na koszty, które musiała wygenerować impreza. Tymczasem Ola z równie wielkimi emocjami opowiedziała o całkiem innym wydarzeniu, które zakończyło się 8 czerwca w Paryżu.
Od 25 maja do 8 czerwca w Paryżu odbywał się słynny turniej wielkoszlemowy na kortach Rolanda Garrosa. Na wydarzeniu wszystkie oczy były skierowane na Igę Świątek, której jednak w 2025 roku nie udało się powtórzyć sukcesu ostatnich lat. Nie obroniła tytułu zwyciężczyni, przegrywając w półfinałach z Aryną Sabalenką. W ogólnym rankingu zajęła 5. miejsce, a zwycięstwo w finale przypadło Coco Gauff.
Ale największe emocje pojawiły się podczas finału singla mężczyzn, który rozegrał się pomiędzy Carlosem Alcarazem a Jannikiem Sinnerem. Ich zmagania na korcie zakończyły się wynikiem 3:2 dla Alcatrza, który tym samym obronił zeszłoroczny tytuł. Rozgrywka trwała aż 5 godzin i 31 minut, tym samym stając się najdłuższym finałowym meczem w historii turnieju Rolanda Garrosa.
Tylko prawdziwi i zdeterminowani fani tenisa byli w stanie śledzić tak długi mecz jak ten, którego byliśmy świadkami w finale Rolanda Garrosa 8 czerwca. W końcu 5,5 godziny to nie przelewki. Po wszystkim Kwaśniewska pokazała na Instagramie zdjęcie, na którym towarzyszą jej dwie czworonożne przyjaciółki - Lula i Biba. Towarzyszki nie podzielały jej entuzjazmu.
"5 i pół godziny finału Rolanda Garrosa spotkało się z umiarkowanym entuzjazmem miłośniczek sportów ałtdorowych" - zażartowała Aleksandra.
Niestety - na fotografii widać wyraźnie, że oba czworonogi są pogrążone w głębokim śnie, wygodnie ułożone tuż przy niej na kanapie. Warto wspomnieć, że Ola wielokrotnie mówiła w wywiadach, jak energicznym i kochającym aktywność przypadkiem jest Lula - jak widać nie ma to przełożenia na fascynację sportami istot dwunożnych.
Zobacz też:
Wieści po urodzinach Kwaśniewskiej. Szok, ile wydała
Iga Świątek zaczęła grać w tenisa dzięki siostrze