Elżbieta Zapendowska nie mogła powstrzymać się od komentarza. Tak oceniła festiwal w Opolu
Elżbieta Zapendowska jest jedną z najsłynniejszych w Polsce ekspertek od śpiewu i emisji głosu. 78-latka, która zyskała wielką sławę dzięki roli jurorki w programie "Idol", postanowiła ocenić zakończoną właśnie 62. edycję festiwalu w Opolu. Które występy szczególnie przypadły specjalistce do gustu?
Tegoroczny Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu wywołał wiele skrajnych emocji. Duże kontrowersje wzbudziła przede wszystkim nieobecność Maryli Rodowicz, która już drugi rok z rzędu nie została zaproszona na imprezę. Sama artystka nie ukrywała swojego rozgoryczenia tym faktem i zapewniała, że gdyby organizatorzy się do niej odezwali, to z chęcią przyjęłaby propozycję występu.
Jednym z najważniejszych punktów opolskiego festiwalu był także występ Edyty Górniak. Piosenkarka kilka godzin przed wyjściem na scenę przekazała, że występuje na wydarzeniu po raz ostatni. Po wykonaniu utworu "To nie ja" pożegnała się z publicznością i skierowała kilka słów do Jacka Cygana.
Teraz swoją opinią na temat poziomu artystycznego 62. odsłony popularnego wydarzenia muzycznego postanowiła podzielić się Elżbieta Zapendowska. Słynna ekspertka od emisji głosu przyznała, że szczególnie podobał jej się recital piosenek Jacka Cygana, z którym przed laty miała okazję współpracować w kultowym talent show "Idol".
"Podobał mi się koncert Jacka Cygana. Podobały mi się też Debiuty, za to Premiery mniej. Później był kabareton i ja nie wiem, czy Stanisław Tym byłby zachwycony z tego powodu. On był jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny" - oceniła w rozmowie z Plejadą.
78-latka nie kryła zaskoczenia tym, że organizatorom udało się z tak dużym powodzeniem zrealizować wymagające przedsięwzięcie.
"To był bardzo fajny koncert, bardzo dobrze rozpracowany. Były tam napięcia, były emocje. To są stare piosenki i myślałam, że to wszystko rozejdzie się w szwach, ale okazało się, że zupełnie dobrze się spinało" - dodała.
Elżbieta Zapendowska szczególną uwagę zwróciła na występ Ralpha Kaminskiego, który w opolskim amfiteatrze przedstawił swoją interpretację słynnej piosenki Edyty Geppert.
"Podobał mi się też Ralph Kaminski. Ja go bardzo lubię, chociaż mało znam jego twórczość. Podoba mi się, jak myśli i to, że jest odważny. Ma do tego swoją bardzo fajną, ciekawą aurę i nie boi się jej. Takie piosenki, jak ta Edyty Geppert, którą śpiewał, wymagają bardzo specyficznej techniki śpiewania, wytrzymania na długich dźwiękach. Gdyby jeszcze troszeńkę miał więcej techniki wokalnej, to by mu to lepiej poszło, ale i tak uważam, że było bardzo dobrze i będę za niego trzymać kciuki, bo to nie jest byle jaka postać. Ciekawy gość, który naprawdę dobrze śpiewa, ma poukładane w głowie, jest odważny, tak jak mówiłam i ma coś do powiedzenia" - zdradziła dziennikarzom serwisu.
Była jurorka "Idola" najwięcej słów uznania miała jednak dla Edyty Górniak i Mieczysława Szcześniaka. Ich wspólne wykonanie "Dumki na dwa serca" mocno poruszyło Elżbietę Zapendowską.
"Uważam, że Mietek Szcześniak jest najlepszym wokalistą w Polsce. Nie ma lepszego. Są oczywiście słabsi, gorsi, ale on to wszystko śpiewa tak leciutko, z palcem w nosie. Dotyka tych dźwięków, bawi się tym. Jest poza tym niesamowicie muzykalny" - oceniła.
"Ma też poczucie rytmu. No jest wspaniały. Mietek może 500 lat śpiewać. Wychodzi na scenę i jest przygotowany. Edyta też śpiewa wybitnie, ale cuduje, co czasem mnie trochę mierzi" - podsumowała rozmówczyni Plejady.
Zobacz też:
Filip Lato ujawnił, czy dostał wynagrodzenie za występ na festiwalu w Opolu
Andrzej Seweryn nie chce komentować nieobecności Rodowicz w Opolu. Ma powód
Jacek Kawalec nie wystąpił z Budką Suflera w Opolu. Taki był powód
