Kuba Wojewódzki nie gryzie się w język
Kuba Wojewódzki od lat ma opinię "bezkompromisowego", a na kontrowersje wokół niego sam pracował przez lata. Obecnie krytycznie mówi o nim nawet dawny przyjaciel, Tomasz Kammel. Nie lepiej jest podczas wywiadów, które przeprowadza w swoim talk-show oraz podcaście "Wojewódzki/Kędzierski".
Nie tak dawno w podcaście gościła Anna Mucha, która nie kryła oburzenia w studiu, właśnie przez pytania byłego partnera. Z kolei w ostatnim odcinku talk-show dziennikarz został postawiony do pionu przez Dorotę Szelągowską, oburzoną pytaniami, jakie zadawał Viki Gabor.
W programie Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego była teraz Anna-Maria Sieklucka, która najbardziej znana jest z głównej roli w cyklu "365 dni" na podstawie książek Blanki Lipińskiej. Aż trudno uwierzyć, jakie pytanie zadał jej Kuba.
Kuba Wojewódzki rozmawiał z gwiazdą "365 dni"
Anna-Maria Sieklucka swoją karierę zaczęła w teatrze, ale międzynarodową sławę zdobyła dzięki roli Laury Biel w filmie "365 dni" - kolejnych dwóch z tego cyklu. Choć dzięki temu zyskała sporą popularność, dziś woli zapomnieć o tamtym etapie kariery.
Zajmuje się zresztą już innymi tematami. W 2025 roku dołączyła do obsady serialu "Pierwsza miłość" Polsatu, a w radiu RMF FM prowadzi autorski podcast "PS. I love you", w którym prowadzi osobiste rozmowy z różnymi kobietami.
W podcaście Wojewódzkiego i Kędzierskiego przyznała, że rola Laury Biel tak naprawdę nie przysłużyła się jej karierze. Ze względu na specyficzną "tematykę" filmów przypięto jej pewną łatkę i otrzymywała propozycje bardzo podobne do siebie, w których nie chciała brać udziału. W tym kontekście tym bardziej dziwią słowa Kuby.
Anna-Maria Sieklucka zdegustowana pytaniem Wojewódzkiego
Sieklucka bez trudności odpowiadała na zagadnienia związane z jej karierą i konsekwencjami przyjęcia roli Laury Biel z "365 dni". Nagle nastrój spotkania zmienił się całkowicie, bo Kuba niespodziewanie zadał jej zadziwiające pytanie.
"Jak będziesz miała córkę, to nazwiesz ją Laura?" - zapytał dziennikarz, nawiązując oczywiście do filmowej roli aktorki.
Sieklucka aż się skrzywiła, kiedy usłyszała te słowa.
"Jesteś... Chciałam powiedzieć, niesmaczny wręcz" - podsumowała go ironicznie.
Aktorka dodała też, że imię "Laura" zwyczajnie się jej nie podoba. Nie przypuszcza, że nazwałaby tak swoją pociechę nawet nie ze względu na skojarzenia z filmem, a z perfumami "Laura Biagiotti", których używała jej mama.









