Dla Anny-Marii Siekluckiej przepustką do międzynarodowej kariery okazała się ekranizacja trylogii Blanki Lipińskiej.
Anna-Maria Sieklucka ma miliony obserwujących
Nie brakuje opinii, że rola Laury trochę ją zaszufladkowała, a przecież Sieklucka, w przeciwieństwie do wielu celebrytek, nazywających siebie aktorkami, może poszczycić się dyplomem Akademii Teatralnej. Zresztą nie tylko tym…
O takiej liczbie fanów, którzy obserwują ją na Instagramie, większość polskich celebrytów może tylko pomarzyć.
Po tym, gdy dzięki emisji filmów z serii "365 dni" na popularnej platformie streamingowej, o Annie-Marii Siekluckiej usłyszał cały świat, jej Instagram przeżywał istne oblężenie.
Anna-Maria Sieklucka wyznała, kim są jej fani
Jednak, jak wyznała aktorka w podcaście "WojewódzkiKędzierski", zaobserwowali go wcale nie ci, których ludzie o to podejrzewają. Jak ujawniła, wśród jej obserwujących mężczyźni stanowią tylko 7 proc.:
"Uważam, że ogromnym atutem jest to, że paradoksalnie tych kobiet jest aż tyle i bardzo jest to ciekawym zjawiskiem, że tak naprawdę nigdy to nie była przeważająca liczba mężczyzn tylko, że to właśnie były kobiety i dlatego dzisiaj moja ścieżka zawodowa, moja ścieżka Amy w przekazywanych wartościach jest bardzo mocno skierowana do kobiet".
Obecnie Annę-Marię Sieklucką obserwuje na Instagramie 3,9 mln osób. To, jak na warunki polskie, rekordowa liczba, chociaż o milion mniejsza niż jeszcze kilka miesięcy temu temu. Jak wyznała aktorka w rozmowie z Kubą Wojewódzkim:
"Cieszę się, że spadło. Zupełnie szczerze, cieszę się. Tylko widzisz, [chodzi o to, by] nie wykorzystywać na zarabianie pieniędzy, tylko przekazywanie treści, które są wartościowe".
Anna-Maria Sieklucka prowadzi własny podcast
Z myślą o kobietach i ich wrażliwości, aktorka stworzyła podcast "PS. I love you", w którym z zaproszonymi do studia kobietami prowadzi szczere, bardzo osobiste rozmowy. W najnowszym wywiadzie wyznała, co ją do tego skłoniło:
"Zobaczyłam, jak wielka wyrwa jest w tej przestrzeni kobieta, wobec drugiej kobiety. Nie chcę, by zostało to odebrane jako wyniosłość, ale mam w sobie coś, co otwiera ludzi. Wzbudzam zaufanie, a osoby, które do mnie piszą czy rozmawiają, wiedzą, że to, co mówią, zostaje między nami".









