Ewa Bem nie należy do osób cieszących się żelaznym zdrowiem, a rodzinne tragedie, które spadają na nią od kilku lat, pogarszają sytuację.
Trudno się dziwić, że gdy podczas środowej gali magazynu "Viva" artystka przewróciła się schodząc ze sceny, wszyscy się przerazili.
Ewa Bem przeżyła bardzo trudny czas
Ewa Bem miała niedawno przerwę w karierze, wymuszoną względami zdrowotnymi. Jak tłumaczył wtedy mąż artystki, Ryszard Sybilski, sytuacja jest na tyle poważna, że wymaga ścisłego przestrzegania zaleceń lekarzy. Jak wyjaśnił w rozmowie z "Rewią":
"Mieliśmy trochę zdrowotnych problemów. Na razie czas odpocząć. Zobaczymy, co będzie dalej".
Kiedy stan zdrowia artystki poprawił się na tyle, że mogła wrócić do koncertowania, wydarzył się kolejny dramat.
Ewa Bem straciła męża
W styczniu 2025 roku Ewa Bem pożegnała ukochanego męża, z którym przeżyła 45 lat, z czego 30 jako małżeństwo. To właśnie mąż artystki wziął na siebie rozmowy z dziennikarzami, gdy Bem podupadła na zdrowiu i musiała odwoływać koncerty. Był dla niej podporą, gdy w 2017 roku straciła starszą córkę, Pamelę.
Po śmierci męża artystka wyznała w "Dzień Dobry TVN", że nie może pozbyć się wrażenia, jakby los uparł się i dokłada jej z każdej strony:
Podczas tegorocznego festiwali Top of the Top w Sopocie artyści, organizatorzy, prowadzący i publiczność robili wszystko, by oderwać myśli Ewy Bem od smutnych wspomnień. Kiedy Dorota Wellman, Andrzej Piaseczny i Marcin Prokop obsypywali artystkę komplementami, publiczność ruszyła na scenę z kwiatami, a na widowni został rozwinięty wielki plakat z napisem "Kochamy Cię, Ewo".
Ewa Bem wprawiła wszystkich w przerażenie
3 grudnia Ewa Bem gościła na gali magazynu "Viva", gdzie wzięła udział w zbiorowym wykonaniu utworu "Tolerancja", który był hołdem złożonym zmarłemu 21 sierpnia Stanisławowi Soyce.
Niestety, podczas opuszczania sceny zdarzył się nieszczęśliwy wypadek, który sprawił, że spekulacje na temat stanu zdrowia i kondycji artystki znów przybrały na sile. Bem potknęła się i runęła na ziemię. Na pomoc natychmiast rzucili się wszyscy, którzy byli w pobliżu: osoby z obsługi, Natalia Kukulska, Julia Wieniawa, Andrzej Piaseczny i Kuba Badach.
Na szczęście upadek wyglądał na groźniejszy niż rzeczywiście był i Bem opuściła scenę o własnych siłach, eskortowana przez sporą grupę artystów i pracowników technicznych.








