Ewa Bem 10 miesięcy temu pożegnała ukochanego męża
Ewa Bem i Ryszard Sibilski przeżyli razem ponad 45 lat. Pobrali się w 1994 roku, jednak poznali się kilkanaście lat wcześniej. Kiedy 17 stycznia tego roku ukochany mąż artystki zmarł, gwiazda żegnała go w poruszających słowach:
"Dziś 17 stycznia 2025 jestem nieszczęśliwa pełnią nieszczęścia. Po brzegi. Mój Ryszard Dindi Sibilski, mój piękny mąż i sens mojego życia (...) pozostawił mi wiarę w miłość od pierwszego wejrzenia do grobowej deski. Do zobaczenia Dindiku" - pisała Ewa Bem w sieci.
Smutne wyznanie Ewy Bem. Nie może się pogodzić
Mimo upływu czasu Ewa Bem nie może pogodzić się z odejściem męża. Najbardziej brakuje go artystce każdego dnia o poranku. To był zwykle ten czas, kiedy mieli chwilę dla siebie.
"Mam jego portret na ścianie. Rano się z nim witam jak z Pamelą. Mówię do nich z wielką miłością. Ale bywa, że podchodzę i mówię z wyrzutem (...) 'Dlaczego mnie zostawiłeś?' Ale zaraz potem głaszczę portret. Płaczę krótko, ale do dna" wyjawiła w rozmowie z magazynem Świat i Ludzie, wspominając także ukochaną córkę Pamelę, która odeszła w 2017 roku.
Ewa Bem ma pewien zwyczaj, który jej pomaga
Ogromnym wsparciem w tych trudnych chwilach jest dla Ewy Bem młodsza córka Gabriela. Ponadto artystka nie przestała koncertować. Spotkania z fanami dają wokalistce siłę. Już w lutym tego roku mówiła, że jej mąż chciałby, żeby dalej śpiewała. Od chwili jego śmierci Ewa Bem ma jednak nowy zwyczaj. Za każdym razem, kiedy wychodzi na scenę skrapia się jego ulubionymi perfumami.
"Jakby ta woń prowadziła mnie przez ciemność" - mówi Bem.









