Ewa Bem zmaga się ze stratą ukochanego męża, który odszedł na początku tego roku. Ryszard Sibilski zmarł 17 stycznia 2025 roku w wieku 69 lat. Chwilę po jego śmierci Bem przejmująco napisała, że czuje się "nieszczęśliwą pełnią nieszczęścia".
Wokalistka, która kilka lat temu straciła również córkę, postanowiła, że tym razem rzuci się w wir pracy i nie pozwoli, aby smutek wynikający z żałoby zaważył na jej aktywności.
Zobacz również:
Ewa Bem z trudem wyczekuje świąt
Ewa Bem tym samym cały czas koncertuje, jak i jest aktywna w mediach. Niedawno udzieliła wywiadu na łamach "Pani", w którym wyznała, że chęć do działania dają jej wnuki. Podkreśliła również, że czeka ją wyjątkowo trudny okres świąt - pierwszych bez męża.
"Choć nieszczęście i trwoga towarzyszą mi ostatnio niemal każdego dnia, to światełko wciąż się tli. Mam wnuki i one są moim światłem w ciemności, moją nadzieją. I moją siłą. Ale wiem też, że te święta będą niezwykle bolesne. Pierwsze po odejściu mojego męża" - mówiła Ewa Bem.
Ewa Bem o życiu bez męża
Gwiazda jazzu wyznała, że powoli oswaja się z nową sytuacją. Nie jest jednak łatwo, bowiem wciąż codzienność bez męża wydaje jej się bez sensu.
"Człowiek musi uczyć się żyć na nowo: ja już nauczyłam się spać sama w wielkim domu, rozmawiam z jego zdjęciem, przyzwyczajam się do rozmowy z pustym fotelem. (...) A ja jeszcze nie potrafię tego oswoić, minęło już 10 miesięcy, a rzeczywistość wciąż jest obdarta z sensu. (...) To było poczucie rażącej niesprawiedliwości" - przyznała.









