Wielki smutek w domu Sylwii Peretti. Wybrała się na grób syna, ten detal zaskakuje
Dla większości rodzin Dzień Dziecka jest okazją do radosnego świętowania. Do tego grona nie należy niestety Sylwia Peretti, której takie daty przypominają tylko o wielkiej tragedii, jaka spotkała ją przed niespełna dwoma laty. Zamiast celebrować celebrytka odwiedziła bowiem tego dnia grób swojego tragicznie zmarłego syna Patryka. Nie do wiary, co się na nim znalazło...
Sylwia Peretti zyskała popularność jako jedna z bohaterek "Królowych życia". Znana z pławienia się w luksusach i zamiłowania do drogich, szybkich aut celebrytka niespełna dwa lata temu przeżyła ogromną tragedię. W wypadku samochodowym, do którego doszło w nocy z 14 na 15 lipca 2023 roku na moście Dębnickim w Krakowie, zginął - wraz z trzema kolegami - jej jedyny syn, Patryk.
Od tego czasu życie kobiety całkowicie się zmieniło. Jej codzienność naznaczył wielki smutek, którego pogrążona w rozpaczy matka nie jest w stanie przezwyciężyć. To, że jej codzienność pełna jest żalu, widać po treściach, które publikuje w sieci.
Bez wątpienia szczególnie trudne są dla niej święta, urodziny czy inne ważne daty, które przypominają jej o nieobecności pociechy. Przełom maja i czerwca jest w tym względzie szczególny - w końcu w odstępie zaledwie tygodnia w Polsce świętuje się zarówno Dzień Matki, jak i Dziecka. Nic dziwnego, że Peretti zwróciła się do innych mam w odmiennym niż wszyscy tonie.
"Dziś nie składam Ci życzeń, kochana. Mimo że tak bardzo byś chciała je usłyszeć... Dziś przytulam Cię do serca - najmocniej jak potrafię. Myślami jestem szczególnie blisko tych mam - które tęsknią. Tych, które nie mogą już przytulić. Które walczą każdego dnia o oddech. Przytulam te, które marzą o macierzyństwie, ale ich marzenie wciąż pozostaje niespełnione. Przytulam tych, którzy noszą w sobie brak relacji... lub taką, która bolała bardziej niż cisza" - pisała pod koniec maja w sieci.
Nie inaczej było i na początku czerwca.
W pierwszy dzień miesiąca, zamiast świętować z najbliższymi, Sylwia Peretti po raz kolejny wyruszyła z darami w ramach zainicjowanej przez siebie i syna akcji "Paczka Peretki" i odwiedziła jedną z placówek dla najmłodszych. W relacji z tego wydarzenia widać było, że kobieta świetnie bawiła się w towarzystwie dzieci, jedząc razem z nimi tort i kiełbaski z grilla.
"Z młodzieżą z tego miejsca połączyło mnie coś niesamowitego. Tyle ciepła, śmiechu, spojrzeń, które nie potrzebują słów. Czułam się z nimi tak swobodnie, tak blisko... jakbyśmy znali się od zawsze" - napisała na Instagramie.
Tego dnia nie mogła jednak zapomnieć o Patryku, o których wspomniała też w internetowym wpisie. Na następnych kafelkach jej InstaStories znalazło się z kolei nagranie z wizyty na cmentarzu.
"Każdy swój Dzień Dziecka ma... mam i ja" - opisała ją Peretti, dodając na końcu pęknięte serce.
Na wideo widać nagrobek z nazwiskiem oraz datą urodzenia i śmierci Patryka. Znajduje się na nim nietypowy element - zdjęcie mamy i syna, po którego naciśnięciu włącza się piosenka "Lato jak ze snu" Beaty Kozidrak (sprawdź!).
Uwagę zwracał też znicz z osobistą dedykacją.
"Odszedłeś tak nagle, Patryk, że ani uwierzyć, ani się pogodzić... Kocham jak stąd do ostatniej planety i z powrotem - pamiętasz? Mama" - głosi napis.
Zobacz też:
Peretti przekazała szczęśliwe wieści. Długo na to czekała
Sylwia Peretti nadała niepokojący komunikat. Mówi o tym wprost. "Znowu się rozsypuję"