Grudzień zaczął się w rodzinie Englertów bardzo wyjątkowo. Wieczorem odbyła się bowiem uroczysta premiera filmu dokumentalnego "Jan Englert. Spróbuję jeszcze raz pofrunąć".
Jan Englert załatwił pracę Helenie?
Na imprezie pojawiły się tłumy, w tym wiele znanych twarzy. Oklaskiwać dzieło przybyły m.in. Małgorzata Kożuchowska, Grażyna Torbicka, Hanna Bakuła czy Agnieszka Dygant.
Nie zabrakło oczywiście najbliższych Jana, czyli żony Beaty Ścibakówny i córki Heleny.
Jedynaczka aktorskiej pary od pewnego czasu coraz śmielej poczyna sobie w show-biznesie, a na koncie ma już parę ról w filmach i serialach, a nawet występ w teatrze. To ostatnie wywołało zresztą oburzenie na cały kraju. Wielu twierdziło bowiem, że to faworyzowanie rodziny w najczystszej postaci. Tak tłumaczył się z obsadzenie a córki sam Englert.
Doszło do scen z Heleną Englert na imprezie ojca. Od nocy huczy o tym, co zrobiła
Tym razem miało obyć się bez afer, ale córka aktora i tak postanowiła sprawić, by było o niej głośno. Wszystko przez jej zachowanie.
Helena pojawiła się na premierze, ale w przeciwieństwie do innych znanych osób postanowiła nieco pogwiazdorzyć. Córka Jana po wejściu szybko zbiegła po schodach czerwonego dywanu i kompletnie zignorowała czekających na nią fotoreporterów.
Doszło do scen z córką Englerta. Od nocy huczy o tym, co zrobiła na premierze filmu o ojcu
"Zgromadzeni fotoreporterzy uchwycili moment, w którym młoda aktorka chłodno przywitała się z ojcem, a następnie niemal natychmiast udała się na salę kinową" - czytamy w "Fakcie".
W trakcie zamieszania nagle doszło do scen z Heleną, gdy ta ostentacyjnie zaczęła odmawiać fotografom, którzy wszak przyszli tu do pracy, a nie dla przyjemności.
"Nie, nie, przepraszam, ja nie chcę..." - rzuciła tylko i szybko zniknęła. Wszystko zarejestrowały kamery "Świata Gwiazd", który na swoich stronach ogłosił: "Helena Englert ucieka przed fotoreporterami na premierze filmu w Kino Kultura Warszawa".
Jak dodano, osoby pokroju Kożuchowskiej czy Torbickiej nie miały problemu z tym, by stanąć na ściance i przez chwilę pouśmiechać się do obiektywów. W końcu to może pomóc w promocji filmu o Englercie.
Sam Jan i jego żona Beata także chętnie pozowali do zdjęć i uczestniczyli w wydarzeniu.
"Być może unikanie kamer i fotoreporterów to wyraz własnej niezależności i potrzeby prywatności Heleny" - próbuje jakoś wytłumaczyć zachowanie Englertówny tabloid.
Myślicie, że ojciec będzie dumny z zachowania jedynaczki?









