25-letnia Helena Englert czuje "wypalenie zawodowe" w aktorstwie
Helena Englert, córka dwóch ikon rodzimego kina - Jana Englerta i Beaty Ścibakówny - postanowiła pójść w kroki rodziców. Rok temu została absolwentką Akademii Teatralnej w Warszawie, ale na plan filmowy zawitała dużo wcześniej. Największą sławę przyniosła jej tytułowa rola w "Bring Back Alice", ale od tego czasu zagrała już w kilku innych, znanych tytułach.
Choć 25-letnia aktorka w ostatnim czasie trafiła do obsady seriali "Rodzinka.pl", "Algorytm miłości" czy "Śleboda", a niedawno miała okazję zagrać u boku Piotra Adamczyka, to w wywiadzie dla "Twojego Stylu" przyznała, że odczuwa brak docenienia, wypalenie zawodowe i coraz trudniej jej odnaleźć się w branży, a zawód aktora "kocha bez wzajemności". Wciąż jednak chętnie udziela wywiadów.
Helena Englert tak mówiła o ojcu
Aktorskie początki Heleny nie należały do łatwych. Jakiś czas temu w radiu Eska Rock odniosła się do sporu, jaki pojawił się po decyzji Jana Englerta, by w "Hamlecie" zatrudnić żonę i córkę. Wspomniała wtedy, że rozumie argumenty krytyków, ale dla niej to szansa, by choć raz pracować z ojcem.
"I tak naprawdę ja nie mam kontrargumentów [...], ale z drugiej strony mam być może ostatnią możliwość, żeby pracować z tatą. [...] Przez jego ręce przewinęły się pokolenia aktorów, mam wrażenie, że prawie wszystkich oprócz mnie, bo wbrew powszechnemu przekonaniu, ja się od niego nie uczyłam przy niedzielnym stole, to nie tak wygląda. Ja bym też chciała mieć możliwość czegoś się od niego nauczyć" - wyznała z goryczą.
Nic dziwnego, że w nowym wywiadzie, zapytana o największy aktorski wzór, odpowiedziała słowami, które raczej nie przypadną do gustu Janowi.
Helena Englert o autorytecie aktorskim. Co za to jej ojciec?
Englert w rozmowie z serwisem Filmweb odpowiedziała na kilka krótkich pytań. Jedno z nich dotyczyło właśnie "jej największego aktorskiego wzoru". Helena postanowiła odpowiedzieć żartem:
"Mój stary. Nie, żartuję. Florence Pugh. Bardzo lubię" - ogłosiła otwarcie.
Florence Pugh to 29-letnia, brytyjska aktorka, która mimo dość młodego wieku ma już na koncie sporo wyróżnień. Za drugoplanową rolę w filmie "Małe kobietki" nominowano ją do Oscara i nagrodzono statuetką BAFTA. Szereg nagród spłynął na nią już w 2019, kiedy zagrała w "Midsommar. W biały dzień". Inne kultowe tytuły z jej udziałem to "Hawkeye", "Diuna: Część druga" i nagrodzony Oscarami "Oppenheimer". To rzeczywiście świetny wzór do naśladowania, ale czy Jan będzie dumny?