Rocznica śmierci Krzysztofa Krawczyka. Mijają trzy lata
W tym tygodniu miną równo trzy lata od śmierci jednego z najważniejszych polskich wokalistów ostatnich kilkudziesięciu lat. Krzysztof Krawczyk na kilka dni przed swoim odejściem opuścił szpital i powrócił do domu, gdzie mieszkał wraz ze swoją małżonką - Ewą Krawczyk. Można było mieć wówczas nadzieję, że piosenkarzowi uda się pokonać chorobę. On sam zamieścił zresztą optymistycznie brzmiący wpis w mediach społecznościowych:
"Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę" - przekazał tuż przed śmiercią Krawczyk,
Ostatnie słowa Krzysztofa Krawczyka. Przyjaciel ujawnia
Niestety, kilka dni później Krzysztof Krawczyk już nie żył. W Poniedziałek Wielkanocny, który w 2021 roku przypadał na 5 kwietnia, gruchnęła wiadomość o odejściu zasłużonego trubadura. Teraz zaś jego przyjaciel i menadżer Andrzej Kosmala ujawnił w rozmowie z "Super Expressem" kulisy ostatnich chwil piosenkarza.
"Krzysztof tracił przytomność. Z minuty na minutę było coraz gorzej. Zdążył jednak pożegnać się z Ewą. Ostatnie słowa, jakie do niej powiedział, to "Moja kochana laleczko" - wyjaśnił Kosmala.
Ze słów mężczyzny wynika więc, że ostatnią osobą, do której zwrócił się legendarny wokalistą była czuwająca przy nim małżonka. Nie ma w tym nic dziwnego, bo Krawczyk nie ukrywał, że Ewa jest miłością jego życia. Na szczęście mieli możliwość pożegnać się przed ostatnią podróżą 74-latka.
Tak wyglądał pogrzeb Krzysztofa Krawczyka
Pięć dni później odbył się pogrzeb Krawczyka. Wydarzenie cieszyło się tak olbrzymim zainteresowaniem Polaków, że było nawet transmitowane w TVP. Tego dnia hołd oddali mu bliscy, członkowie rodziny i znajomi,
Zobacz też:
Tak dziś wygląda grób Krzysztofa Krawczyka. Zwraca uwagę jeden detal
Zaskakujące wieści ws. spadku po Krawczyku. Nadal trwa spór
Ewa Krawczyk twierdzi, że usłyszała męża zza grobu. Co za wyznanie!

