Reklama
Reklama

Twierdzi, że usłyszała głos zmarłego męża. Padły cztery wymowne słowa

Trudno w to uwierzyć, jednak autor hitów, takich jak "Mój przyjacielu" czy "Parostatek" zmarł już 2,5 roku temu. Ewa Krawczyk nie ukrywa, że śmierć męża, Krzysztofa Krawczyka, była dla niej wielkim przeżyciem. Jak stwierdziła w najnowszej rozmowie, cały czas o nim myśli, a sam Krzysztof wręcz... nie daje o sobie zapomnieć. Twierdzi, że ochronił ją nawet przed wypadkiem. Oto szczegóły.

Ewa Krawczyk widuje Krzysztofa Krawczyka w snach

Ewa Krawczyk w najnowszej rozmowie z "Vivą!" uzewnętrzniła się na temat swojego życia bez męża. Choć Krzysztofa Krawczyka nie ma już wśród nas, nadal jest obecny w jej życiu. Nieustannie o nim myśli i często "widują się" w snach.

"[...] ostatnio często mi się śni. Po jego śmierci całkowicie zmieniłam swój stosunek do życia, stałam się lepszą osobą. Nadal jestem zakochana w swoim mężu, kocham go bardzo. Jeżeli gdzieś napisano jakąś nieprawdę, to nie chcę tego słyszeć, bo w moim sercu nie ma na nią miejsca" - wyjawiła.

Reklama

Ewa Krawczyk ze smutkiem o leczeniu ran

Ewa Krawczyk nie kryje, że w jej przypadku czas nie leczy ran. Choć od odejścia mężczyzny minęło już 2,5 roku, nadal ma problem z odczuwaniem codziennej radości.

"Moje serce jest dalej krwawiące, rana się nie zabliźnia. Mam nadzieję, że to się kiedyś uspokoi. Na razie raczkuję w swoim życiu. Muszę nauczyć się żyć od nowa" - opowiadała.

Ewa podkreśliła, że mąż wręcz... nie daje o sobie zapomnieć. Na dowód podała przykład. Kobieta ma w sypialni ledową lampkę, która nigdy się nie zapaliła, nawet podczas awarii prądu.

"[...[ pierwszego listopada w nocy ta lampa się włączyła. Więc może to jest znak, że Krzysztof przyszedł do mnie? Bo wiedział, że takiego sposobu zaznaczenia jego obecności nie będę się bała" - opowiadała wdowa.

Ewa Krawczyk czuje obecność Krzysztofa nawet w niebezpiecznych sytuacjach

Ponadto Ewa wierzy, że dzięki opiece męża cało wyszła z bardzo przykrego incydentu.

"Odczuwam też jego obecność, gdy prowadzę samochód. Była taka sytuacja, że zmieniałam pas na autostradzie. Zerknęłam w lusterko i moim zdaniem było wolne. Ale widziałam to tak, bo to był tak zwany punkt martwy. Czyli ten, w którym nie widzimy auta, ale ono tam jest. I nagle usłyszałam autentycznie głos Krzysztofa. Mówił: "Ewa, szybko się odwróć". Ja się odwracam, a tam mam samochód obok siebie. Uchronił mnie od wypadku, dokładnie tak" - uzewnętrzniła się we wspomnianej rozmowie.

Ewa Krawczyk pod koniec rozmowy stwierdziła, że Krzysztof szykował dla niego zastępcę, jednak nie znalazł nikogu, kto mógłby stworzyć z Ewą tak zgrany duet.

"Mówiłam mu, żeby dbał bardziej o siebie, bo nie chcę zostać sama. Chyba się przejął, bo powiedział, że na ewentualność, gdyby coś mu się stało, musi przygotować mi zastępcę. A niedługo potem wyznał: ‘Wiesz co, Ewuniu, nikogo takiego nie znalazłem’" - podsumowała wątek smutna Ewa.

Czytaj też:

Wdowa po Krawczyku ruszyła z atakiem na pasierba. Okrutne, co wyjawiła o Krzysztofie Juniorze

Prawda o małżeństwie Krawczyka ujrzała światło dzienne. Ewa robiła mu awantury

Krzysztof Krawczyk był zdradzany przez żonę. Zaskakujące co wyszło po latach

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Krawczyk | Krzysztof Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy