Reklama
Reklama

To już pewne. Książę Harry negocjuje swój powrót na dwór. Co z Meghan?

Książę Harry (39 l.) prowadzi zaawansowane negocjacje w sprawie warunków swojej wizyty w Wielkiej Brytanii – informuje magazyn „OK!”. Rozmowy toczą się ponoć na wysokim szczeblu i na razie dotyczą przyjazdu księcia do ojczyzny w maju przyszłego roku na jubileusz dziesięciolecia stworzonej przez niego imprezy sportowej. Meghan ponoć nie podziela entuzjazmu męża.

Książę Harry, odkąd na początku lutego odwiedził w Clarence House chorego tatę, regularnie posądzany jest o to, że coraz bardziej doskwiera mu tęsknota za rodziną, w której się wychował. Sam książę podsycił plotki w rozmowie z Willem Reevem, synem słynnego „Supermana”. W „Good Morning America” wyznał:

Reklama

„Kocham swoją rodzinę. Cieszę się, ze mogłem wsiąść do samolotu, polecieć do taty i spędzić z nim czas”. 

W tym samym wywiadzie dał do zrozumienia, że wciąż nie zadbał o uzyskanie amerykańskiego obywatelstwa. Napomknął wprawdzie, że to rozważa, ale dodał, że nie jest to plan na najbliższy czas. 

Książę Harry próbuje grać na czas?

Nie zabrakło spekulacji, że opieszałość w załatwianiu formalności może mieć swoje uzasadnienie w emocjach młodszego syna króla Karola III, a konkretnie tęsknocie za rodziną. Windsorowie jacy są, wszyscy widzą, ale Harry spędził z nimi 35 lat. Oprócz troski o zdrowie ojca, z ojczyzną łączy Harry’ego zaplanowana na maj przyszłego roku uroczystość - zorganizowana przez niego impreza sportowa, będzie obchodziła jubileusz. Z tej okazji zaplanowano nabożeństwo w katedrze św. Pawła i Harry nie wyobraża sobie, że mogłoby go na nim zabraknąć. 

Jak ujawnia źródło magazynu „OK”, na temat planowanej wizyty w ojczyźnie prowadzi zaawansowane rozmowy na wysokim szczeblu. 

Meghan Markle nie podziela entuzjazmu męża

Kłopot w tym, że Meghan już raz zapowiedziała, że jej noga więcej nie postanie na brytyjskiej ziemi. Jeśli zaś chodzi o Archiego i Lilibet Dianę, to sam książę zapowiedział, że nie przywiezie ich do Wielkiej Brytanii póki rząd nie zagwarantuje im ochrony takiej, jaką mają pracujący członkowie rodziny królewskiej. 

Jeśli jednak Harry’emu uda się przekonać  do swoich racji zarówno żonę, jak i premiera, byłaby to pierwsza wizyta Meghan od pogrzebu królowej Elżbiety II we wrześniu 2022 i pierwsza wizyty dzieci od Platynowego Jubileuszu w tym samym roku. 

Jak twierdzą źródła zbliżone do pałacowych, Archie i Lilibet nie mają żadnych kontaktów z rodziną ojca, więc dla nich przyjazd do Anglii mógłby być przełomowym doświadczeniem.

Książę Harry chce zjednoczyć rodzinę. Nie obędzie się bez problemów

Co do Meghan, to jak twierdzi w książce „Endgame” królewski ekspert i samozwańczy sojusznik Harry’ego, nigdy nie czuła się dobrze w Wielkiej Brytanii. Jednak książęca para stanowczo odcięła się od wszelkich spekulacji, które Omid Scobie zawarł w swojej książce. 

Ekspertka ds. rodziny królewskiej, Jennie Bond wyznała w rozmowie z magazynem „OK!”:

„Potrafię wyobrazić sobie przyjazd Meghan do Wielkiej Brytanii. To naturalne, że rodzice chcą, by ich dzieci poznały swoje korzenie i krewnych”. 

Co, oczywiście nie oznacza, że nie byłoby niezręcznie. Zdaniem Bond, wizyta Harry’ego z rodziną w ojczyźnie wywołałaby rodzinne trzęsienie ziemi:

„Myślę, że Harry ograniczyłby się do spotkań z Charlesem i być może Eugenią i Beatrice. Reszta rodziny musiałaby mocno zastanowić się nad konsekwencjami spotkania z Harrym i Meghan – czy można im ufać i czy odnowienie tej znajomości przyjaźni nie zostałoby przez Williama i Kate uznane za nielojalność”.

Na tym podobno ambitne plany Harry’ego wcale się nie kończą. Jak twierdzi informator „OK!” docelowo chce, by jego dzieci wychowywały się w obu krajach:

„Bardzo mu zależy na spędzeniu większej ilości czasu w Wielkiej Brytanii, aby jego dzieci mogły dorastać wśród kuzynów. Chce też, by uczęszczały do szkoły w Wielkiej Brytanii”. 

Zobacz też:

Kolejny zgrzyt między Williamem i Harrym. Tym razem jeszcze poważniejszy

Harry i Meghan stoją przed największym wyzwaniem w życiu. Nareszcie się jej postawił

Ruch Meghan może rozbić bank. Padają niebotyczne kwoty

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy