Rafalala była szantażowana emocjonalnie przez Fabijańskiego? Poszła z tym do prawnika!

Oprac.: Tola Polańska

Rafalala i Sebastian Fabijański
Rafalala i Sebastian FabijańskiJarosław Antoniak /MWMedia / Wojciech Strozyk/REPORTEREast News

Sebastian Fabijański wcale nie jest pokrzywdzony?

W momencie, kiedy jesteś nagrany raz, wpadasz w pętle i paranoję, że jesteś nagrywany ciągle. Nie tylko przez jedną osobę. Ja nie byłem nigdy w takiej sytuacji, może dlatego nie byłem czujny. Każde słowo odbierasz jako groźbę, szantaż
- powiedział Sebastian Fabijański w rozmowie z Pudelkiem.

Rafalala wyjawia szczegóły afery z Fabijańskim. Była szantażowana?

Ciężko mi powiedzieć. Może czułam się zagrożona? - oceniła. - W tym nagraniu nie było nic tak naprawdę. Ludzie wrzucają do sieci o wiele bardziej ekshibicjonistyczne rzeczy. Są celebrytki, które się opalają i pokazują pośladki. To było dosłownie zdanie, dwa. W ogóle nie rozumiem tej afery. Być może ta afera jest dlatego, że żyjemy w takim, a nie innym kraju. Kobiety transseksualne są postrzegane jako potwory albo innego rodzaju rzeczy. Jestem odporna na hejt i nieważne, co się dzieje, skupiam się na sobie, bliskich, relacjach z moimi przyjaciółmi, rodzinie. Morze hejtu, komentarze czy nieprawdziwe informacje, które się pojawiają, nie zabierają mojego dobrego samopoczucia
- doprecyzowała.
Mogę powiedzieć, że na pewno żadnego szantażu nie było. Mam takie przeczucie, że w najbliższych dniach na Instagramie pewnej osoby będą wyjaśnienia i przeprosiny. Myślę, że pewne słowa zostały źle zrozumiane. Też byłam u swojego prawnika, który przeanalizował korespondencję, którą wysyłałam i mogę czuć się całkowicie bezpieczna. Natomiast ja byłam szantażowana emocjonalnie
- skomentowała Rafalala dla Plejady.
Nie chcę o tym mówić. Doszliśmy do pewnego porozumienia. Na pewno na przestrzeni kolejnych dni pojawią się dwa materiały, które całkowicie mnie oczyszczą i pokażą, że jestem fajną, miłą, ciepłą dziewczyną z sąsiedztwa
- oznajmiła.
Rafalala
RafalalaJaroslaw AntoniakMWMedia
Ida Nowakowska chodzi do kościoła i księży, aby radzić się co zrobić!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?