Kolejna gwiazda żegna się z "PnŚ". Wystarczyło kilka negatywnych komentarzy
Nie cichną plotki wokół "Pytania na śniadanie". Pasmo poranne TVP od dłuższego czasu kojarzy się z nieustannymi przetasowaniami wśród prowadzących. I wygląda na to, że pojawienie się nowego duetu gospodarzy nie zakończy kadrowych roszad. Media właśnie obiegła informacja, że jedna z twarzy programu niespodziewanie się z nim pożegnała. A co najciekawsze, na decyzję tę ogromny wpływ mieli ponoć... sami widzowie.
Za zmianami w "Pytaniu na śniadanie" doprawdy trudno nadążyć. O "starym" składzie redakcji, którzy kojarzył się z władzami stacji za poprzednich rządów, większość odbiorców zdążyła już zapomnieć. Tymczasem również i następne nabytki formatu nie ostały się w nim zbyt długo. Tylko w ostatnim czasie z pracą pożegnali się Piotr Wojdyło, Katarzyna Pakosińska, Tomasz Tylicki czy Klaudia Carlos.
Ich miejsca zajęli Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz, Anna Lewandowska i Łukasz Kadziewicz oraz Beata Tadla i Robert El Gendy. Dla równowagi do swojego poprzedniego miejsca pracy powrócił natomiast Łukasz Nowicki, który stworzył ekranową parę z Joanną Górską.
I to właśnie wokół tej ostatniej rozpętała się właśnie niezła afera.
Wygląda na to, że - jak nieoficjalnie dowiedział się Pudelek - prezenterka właśnie rozstała się ze śniadaniówką. Według źródeł portalu taki obrót spraw ma ponoć bezpośredni związek z tym, jak gwiazda była odbierana przez widzów. A ci nie darzyli jej szczególną sympatią.
Dowodem na to są chociażby komentarze, które pojawiły się na początku lipca po jednym z wydań współprowadzonych przez Górską.
- "Zazwyczaj nie oglądam telewizji śniadaniowej, ale dzisiaj dla odprężenia włączyłam. Niestety, prowadzący są megamęczący. Nie wiem, czym to jest spowodowane: może siebie nie lubią? Może nie są dobrze dobrani?";
- "Pierwszy raz obejrzałam dzisiaj "PnŚ" i myślę, że pani prowadząca zupełnie nie nadaje się do tego, co robi. Nie da się jej słuchać. Myślałam, że tylko mi przeszkadza, ale widzę dużo podobnych komentarzy...";
- "Pani prowadząca nie nadaje się do prowadzenia programu, niestety. Zero energii. Nawet Nowicki nie pomaga, chociaż robi, co może"
- można było wówczas przeczytać w sieci.
W jednym z wywiadów Górska twierdziła, że nie przejmuje się opiniami na swój temat.
"Przepracowałam to. Nie czytam, nie interesuję się, nie zaglądam. Zbyt dużo myślałam o tym, co dzieje się w internecie" - powiedziała niegdyś w rozmowie z JastrząbPost.
A może jednak powinna wziąć te słowa pod rozwagę...
Okazuje się bowiem, że to właśnie m.in. te głosy mogły zdecydować o przyszłości zawodowej 47-latki. Przedstawiciele TVP zasugerowali to zupełnie wprost.
"Kierownictwo 'Pytania na śniadanie' na bieżąco wsłuchuje się w głosy widzów. Komentarze, które pojawiają się na Instagramie czy Facebooku, nie pozostają bez reakcji" - zacytował słowa anonimowego rozmówcy Pudelek.
Górska wciąż może jednak liczyć na zatrudnienie u publicznego nadawcy.
"Pożegnanie ze śniadaniówką tłumaczone jest nowymi wyzwaniami zawodowymi. Górska rozpoczyna nowy etap i dołącza do Fundacji TVP (...). Dołączyła też do grona ekspertów Akademii Telewizyjnej, gdzie będzie dzieliła się swoim doświadczeniem" - przekazało źródło serwisu.
Na ten moment nie wiadomo, kto zajmie jej miejsce. Ponoć produkcja jest zadowolona z Marty Surnik i Grzegorza Dobka, którzy dopiero co zadebiutowali w nowej roli, być może więc to oni na stałe zasilą grono gospodarzy (co zapewne spotkałoby się zresztą z aprobatą widzów).
Pytanie jednak, co w takiej sytuacji stanie się z Nowickim. Czyżby kandydatura Małgorzaty Rozenek, o której swego czasu zrobiło się głośno, była wciąż aktualna?
Zobacz też:
Katarzyna Dowbor zaliczyła kolejną wpadkę. Niecodzienne sceny w "Pytaniu na śniadanie"
Sylwia Nowak u szczytu sławy zniknęła z mediów. "Praktycznie zderzyłam się ze ścianą"