Jarosław Jakimowicz: afery
Od początku roku w zasadzie nie ma tygodnia, w trakcie którego Jarosław Jakimowicz nie stałby się bohaterem jakiejś nowej afery. Na początku roku dowiedzieliśmy się, że kontrowersyjny celebryta stanie przed sądem za "ekstremalnie wulgarne" wypowiedzi w sieci. Następnie aktor i prezenter TVP zaatakował Tytusa Skibę i dosyć niespodziewanie stanął po stronie Katarzyny Skrzyneckiej w jej "sporze" z Polsatem.
Nic nie mogło jednak przygotować Polaków na sytuację, którą w rozmowie z Pomponikiem opisała Monika Goździalska. Była uczestniczka "Big Brothera" po raz pierwszy spotkała się z Jakimowiczem w 2008 roku, gdy polska wersja programu pokusiła się o wersję z celebrytami. Program "Big Brother VIP' wygrał właśnie wspomniany aktor, a między nim i Goździelską doszło do słynnej sceny z piórkiem i tęczowymi skarpetkami.
Monika Goździalska i Jarosław Jakimowicz spotkali się ponownie na siłowni
Oboje uczestnicy nie byli przyjaciółmi, ani nawet dobrymi znajomymi. Mają też skrajnie odmienne opinie na temat środowiska LGBT+ (córka Goździalskiej jest lesbijką). Mimo to przedstawione przedstawione przez celebrytkę zajście na warszawskiej siłowni, w trakcie którego Jarosław Jakimowicz miał rzekomo na nią naskoczyć i nawet próbować uderzyć, brzmi po prostu szokująco.
Gwiazdor Telewizji Polskiej postanowił wyjaśnić zajście i przedstawić swoją wersję zdarzeń w rozmowie z redaktorem Pomponika. Nie zaprzecza, że do spotkania w siłowni faktycznie doszło. Tłumaczy jednak, że podszedł do będącego z nią trenera, z którym wcześniej zawsze się witali, często zagadując jednocześnie do Goździalskiej. Podobno nigdy wcześniej nie rozmawiali na tematy dotyczące LGBT. Aż do teraz. Jak wyjaśnia: "Nigdy nie zachowywałem się agresywnie wobec żadnej kobiety. Może to potwierdzić każdy".
Nagle pani Monika, chodząc ze mną na siłownię, gdzie nigdy nie rozmawialiśmy o niczym, nagle atakuje mnie, kiedy już wie, że jestem dziennikarzem Telewizji Polskiej utożsamianym z bardzo konserwatywnym podejściem. Atakuje mnie o LGBT+. I rzeczywiście była taka sytuacja, jak wszedłem do siłowni. Powiedziałem: "Monika, skończmy raz na zawsze tą znajomość, bo to jest po prostu straszne chamstwo". Ma mój numer. Każdy znajomy może zapytać: "Jarek, co ci odpie***liło, że tak mówisz". To ja wytłumaczę. Gdy ktoś się ze mną nagle próbuje pod publikę rozprawić, to zachowuje się jak szmata.
Prezenter TVP dodaje, ze od tego zdarzenia nie mieli kontaktu przez długi czas. Pół roku temu spotkali się jednak na lotnisku i rozmawiali przez 40 minut w miłej atmosferze. Dlatego nie rozumie, czemu eks-znajoma postanowiła po tym czasie wrócić do dawnego zdarzenia. Zarzuca też jej złe wychowanie "mającej problemy emocjonalne" córki.
Co ważne, Jakimowicz podaje też dosyć wyraźne sugestie uderzające w wiarygodność Moniki Goździalskiej i sposób w jaki zarabiała w przeszłości pieniądze: "Wygooglujcie sobie nazwisko Goździalska, zobaczcie, co ta panienka robi przez całe życie, żeby zaistnieć w mediach. Robi wszystko. (...) bo ma ciśnienie bycia popularną osobą i szuka fame'u jak mało kto", po czym dodał:
"Moje pytanie jest takie: Czy problemy emocjonalne córki to nie jest przypadkiem brak wychowania i domu, skoro matka była tak zawsze skłonna do bycia w mediach. Jak wpłynęła na zawodnika MMA Micke Tigera, że przestał pisać o jej wyjazdach? Mogę dać namiary na emerytowanego policjanta, który to załatwiał".
Jakimowicz broni się przed oskarżeniami o swoją homofobię
W trakcie przywołanej rozmowy Jarosław Jakimowicz wrócił też do tematu Tytusa Skiby, który skrytykował go kilka tygodni wcześniej. Dosyć niespodziewanie zareagował wtedy Jovan Jakimowicz i ujawnił, że miał kiedyś rozmowę z ojcem dotyczącą tego, co by było, jakby okazał się gejem. Aktor podobno go wówczas wsparł i dla Pomponika potwierdza swoje nastawienie:
Ludzie lubują się w opowieściach, jaki ten Jakimowicz straszny. Wystarczy na zarzuty Tytusa Skiby zobaczyć, co odpowiedział mój syn, Jovan. Rzeczywiście taką rozmowę odbyliśmy, mieszkaliśmy wtedy długo w Hiszpanii. Powiedziałem: "Synku, jak przyjdzie ci kiedyś do głowy przyprowadzić do domu Juana a nie Beatę, bo poczujesz, że kochasz faceta, to będę go kochał tak jak ciebie. Nie akceptował, bo to złe słowo. Kochał. Taka jest moja natura
Jesteście zaskoczeni taką deklaracją? Komu wierzycie w sporze między Jakimowiczem a Goździalską?
Zobacz też:
Monika Goździalska pomagała na granicy, gdy nastąpił wybuch. Aż zwymiotowała!
Jarosław Jakimowicz nie ma dyplomu aktora, ani dziennikarza. Jakie jest jego wykształcenie?
Burza z powodu Igi Świątek: "To wstyd".










