Filip Chajzer: romans
Filip Chajzer ostatnimi czasy nie cieszy się zbyt dobrą reputacją. Po tym, jak podejrzewa się go o romans z Anną Jędrzejuk, fani prezentera całkowicie zmienili o nim zdanie. Jeszcze do niedawna prowadzący "Dzień Dobry TVN" uchodził za spokojnego, statecznego mężczyznę, który uwielbia życie na łonie rodziny. Niespodziewanie okazało się, że prawdziwe "ja" Filipa Chajzera jest zupełnie inne.
Celebryta, który od kilku lat był związany z Małgorzatą Walczak i ma z nią 4-letniego syna Aleksandra, został przyłapany przez paparazzi podczas romantycznej randki z inną kobietą. Prawdopodobnie dzięki nagłośnieniu tego zdarzenia przez prasę, Małgorzata Walczak dowiedziała się o wybrykach swojego partnera.
Kobieta zakończyła znajomość z Filipem Chajzerem, a ten wyprowadził się z domu. Później zadeklarowała, że zamierza wprowadzić w swoim życiu trochę zmian. Jedną z nich było podjęcie nowej pracy. Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądała ich dalsza komunikacja. W końcu para ma dziecko, które wymaga opieki obojga rodziców. Filip Chajzer pomimo trudnej sytuacji, stara się utrzymywać kontakt z synem. Ostatnio prezenter wybrał się z synem Aleksandrem na spacer. Po wspólnym wyjściu podzielił się z fanami zdjęciem sprzed Pomnika Małego Powstańca. Do fotografii dołączył własne przemyślenia.
Filip Chajzer mówi o zakłamywaniu rzeczywistości
Filip Chajzer po spacerze z synem zdecydował się podzielić z internautami osobistym przemyśleniem, dotyczącym nieprawdziwych informacji, które rodzice opowiadają swoim dzieciom.
Mały Powstaniec - Wielka Ściema. Tak mógłbym zatytułować ten tekst
Celebryta opublikował zdjęcie wykonane przed Pomnikiem Powstańca. W opisie opowiedział o historii, jaka przytrafiła mu się w tym miejscu.
Mój młody ma już prawie 5 lat ���� uznałem, że to już na tyle dużo, żeby powoli zacząć opowiadać o mieście, w którym się urodził i z którego musi być dumny. Z szacunku do Bohaterów, którzy oddali za nie życie ❤️ Oczywiście największe wrażenie zrobił na nim pomnik Małego Powstańca. Chłopiec w wielkim wojskowym hełmie, buciorach, panterce, no i ten karabin... Sugestia jest oczywista! Dzieci w 44 strzelały do okupantów i oczywiście ginęły od ich kul. Prawdziwa jest jednak tylko druga część zdania. To jednak nie wybrzmiewa w opowieści ojca stojącego obok mnie ze swoimi dzieciakami. Słyszę, że Niemcy zaatakowali Polskę. Polacy chcieli ich wygonić, ale wrogów było tak dużo i byli tak źli, że walczyć musieli wszyscy - nawet kilkuletnie dzieci. W 2022 rówieśnicy Małego Powstańca z 1944 są zszokowani. W sumie jak mogą nie wierzyć tacie, szczególnie kiedy widzą pomnik rozpalający wyobraźnię. To teraz fakty - W czasie Powstania Warszawskiego dzieci absolutnie nie miały prawa brać udziału w walkach. Walka była dozwolona od 18 lat. Czasami na barykadach zdarzali się 16 czy 17 latkowie
Na koniec prezenter zaapelował do swoich fanów, aby nie zakłamywali rzeczywistości.
Opowiadajmy za to jak najwięcej faktów bo żyją wśród nas ostatni Powstańcy... Ta historia nigdy nie może odejść razem z nimi❤️
Czy celebryta przytaczając tę historię, chciał powiedzieć nam coś więcej? Być może jego opowieść ma drugie dno i odnosi się także do wydarzeń, które mają miejsce w jego życiu...
Zobacz też:
Dorota Szelągowska pokazała się bez makijażu. Na jaw wyszło jej uzależnienie
Małgorzata Rozenek-Majdan w bikini i toczku. Królewska stylizacja?
Popularny youtuber wystrzelił w powietrze 30 tys. zł. Tłum oszalał











