"TzG" już za moment, a tu takie słowa Sikory. Tego się obawia najbardziej
Jubileuszowa edycja programu "Taniec z gwiazdami" rusza już za kilka dni. Tuż przed startem nowego sezonu Aleksander Sikora otworzył się i szczerze opowiedział o wszystkich lękach, które towarzyszą mu przed pierwszym odcinkiem. A tych ma niemało. W końcu - choć przed kamerą odniósł już niejeden sukces - to na parkiecie tanecznym sprawdzi się po raz pierwszy.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
"Taniec z gwiazdami" świętuje w tym roku 20-lecie. Z tej okazji Telewizja Polsat przygotowała wiele niespodzianek dla widzów i uczestników. Większa pula nagród i powroty wielkich nazwisk w historii programu to tylko niektóre z nich. Premiera pierwszego odcinka już w niedzielę 14 września o godzinie 19:55.
Oczywiście najwięcej emocji wzbudzają sami uczestnicy. Fani nie mogą się doczekać występów Aleksandra Sikory - w końcu już w "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" pokazał, jak wielki ma talent sceniczny i artystyczny. Taniec to jednak dla niego coś nowego. W nowym wywiadzie dla RMF FM szczerze wyznał, że najbardziej obawia się tego, co "wyjdzie" z niego samego już w trakcie.
"Nie wiem, czy na parkiecie odpali mi się gazela, czy koza w gumowcach" - żartuje Olek, dodając, że kiedyś powiedziano mu, że gracji ma tyle, co "stolnica do ugniatania ciasta na pierogi".
Ma jednak nadzieję, że taniec pozwoli mu uwolnić się od różnych, niełatwych emocji. Nie jest też pewien, czy uda mu się pokazać na parkiecie romantyzm, bo tak naprawdę ma w sobie sporo z introwertyka.
"Najbardziej boję się tańców, w których trzeba włączyć zmysłowość i romantyzm. Choć jestem głośny i wszędzie mnie pełno, w środku mam sporo introwertyka. Budowanie bliskości kosztuje mnie dużo energii, a w tańcu bliskości nie da się udawać" - wyjaśnia.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
Partnerką taneczną Aleksandra jest Daria Syta - jednak nawet opieka tak doświadczonej tancerki, z którą od razu złapał świetny kontakt na próbach, nie może uśpić jego obaw przed ocenami jurorów. Wprost wyznał, że największy respekt czuje przed Iwoną Pavlović i Tomaszem Wygodą.
"Największy respekt mam przed Iwoną Pavlović, bo [...] to nie tylko legenda, ale i chirurg tańca. Każdy ruch musi być precyzyjny. Tomek Wygoda też potrafi jednym spojrzeniem sprawić, że człowiek zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem nie złamał zasad, o których istnieniu nawet nie wiedział" - mówi półżartem Sikora.
Ma za to nadzieję, że poczucie humoru i dystans Ewy Kasprzyk pozwoli mu przywrócić wiarę w siebie. Ale przecież oceny jury to nie wszystko - po każdym odcinku w sieci z pewnością zaroi się od komentarzy widzów. Jak zatem Olek radzi sobie z krytyką?
W rozmowie z RMF FM Sikora przyznaje, że najmniej obaw wywołuje u niego właśnie wizja krytyki.
"Nie jestem zupą pomidorową, więc nie każdy musi mnie lubić. A nawet z pomidorówką bywa różnie, jeden chce z makaronem, drugi z ryżem. Więc wiadomo, będzie krytyka. I dobrze" - stwierdza szczerze Olek.
Dziennikarz zaznacza, że krytyka będzie się przecież odnosić do jego tańca, a nie do niego samego.
"A taniec można poprawić. [...] Nie jestem obrażalski. Jestem nauczalski. Krytyka mnie nie parzy, tylko buduje" - wyjaśnia.
Aleksander dodał też, że utożsamia się ze wszystkimi osobami, które próbują nowych rzeczy i stawiają sobie kolejne cele pomimo obaw i wątpliwości. Chce pokazać widzom, że warto mierzyć się ze swoimi strachami.
Zobacz też:
Wieści ws. Olka Sikory i Oli Filipek to nie były plotki
Już ogłosili w sprawie "Tańca z gwiazdami". W sieci poruszenie
Sikora nie mówił o tym publicznie. Teraz wszystko się zmieni
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych