Dorota Szelągowska znana jest dziś z roli ekspertki od dekorowania i urządzania wnętrz. Programy z jej udziałem inspirują wielu Polaków, którzy liczą się z jej zdaniem i poradami, w jaki sposób można uporządkować swoją przestrzeń.
W przeszłości jednak Szelągowska żyła w dość niekomfortowych warunkach. Prezenterka w najnowszym wywiadzie wprost wyjawiła, że żyła w biedzie.
Dorota Szelągowska żyła w biedzie
Dorota Szelągowska gościła w programie "Bliskoznaczni" autorstwa Katarzyny Nosowskiej i Mikołaja Krajewskiego. To właśnie w rozmowie z piosenkarką i jej synem wróciła pamięcią do trudnych czasów młodości. Choć jej mama - pisarka Katarzyna Grochola - robiła wszystko, aby zapewnić jej dobry byt, nie zawsze było to możliwe.
"Byłam bardzo biedna, a chodziłam do szkoły społecznej, moi znajomi wyjeżdżali na kurs języka francuskiego do Lyonu, a ja wtedy wyjeżdżałam nigdzie. I dostawałam tam stypendium (...), ale cały czas czułam się niedopasowana" - wspominała gwiazda.
Szelągowskiej zapadły w pamięć ubrania, z których miała unosić się nieprzyjemna woń. To wzbudziło w niej poczucie gorszości.
"Ubrania moich koleżanek, pachniały płynem do zmiękczania, co w latach 90. nie było super popularne, a moje śmierdziały zgnilizną, ponieważ nie miałyśmy z matką ogrzewania w domu, więc te ubrania nigdy nie dosychały. I czujesz się taka gorsza i śmierdząca" - mówiła Szelągowska.
Dorota Szelągowska uporała się z niełatwą przeszłością
Te doświadczenia przez długi czas "chodziły" za projektantką.
"Ja się czułam hochsztaplerem przez bardzo dużą część mojego życia, czułam, że kogoś oszukuję, że nie jestem w tym miejscu, w którym powinnam, że nie zasługuję na to" - wyjawiła Dorota Szelągowska we wspomnianym podkaście.
Z biegiem lat Szelągowska przepracowała trudny okres młodości. Dekoratorka wnętrz wyznała, że zdołała się uporać z dawnymi myślami.
"I jak do ciebie dotrze, że to jest tylko w twojej głowie, to możesz podjąć decyzję. I ja podjęłam decyzję, że już nie będę tak o sobie myśleć" - wyznała.









