Arek z "Rolnika" tak naprawdę... nie szuka żony. Ma zupełnie inne cele
Arkadiusz bierze udział w 12. edycji "Rolnik szuka żony" - ale wbrew tytułowi programu, w nowym wywiadzie ujawnił, że wcale żony... nie szuka. Na razie ma zupełnie inne priorytety. 25-latek z województwa lubelskiego wyjawił nowe fakty o swojej przeszłości i obecnym życiu. Okazuje się, że ma już za sobą jeden potężny zawód miłosny.
Jednym z uczestników 12. edycji "Rolnik szuka żony" jest 25-letni Arkadiusz, który wraz z ojcem prowadzi roślinne, ekologiczne gospodarstwo w województwie lubelskim. W wywiadzie, którego udzielił Longinie Stempurskiej z TVP.pl wyjawił, jak na co dzień wygląda jego życie.
Jego mama odeszła dwa lata temu, a z całego rodzeństwa - dwóch sióstr i dwóch braci - pracą na roli chciał się zająć tylko on. Dba o to, by jego rolniczy biznes się rozwijał - kupuje nowoczesne maszyny.
Choć w programie jedną z kandydatek pytał, czy nie będzie miała nic przeciwko jego wyjściom z kolegami, w wywiadzie deklaruje:
"Już się wyszumiałem. Mam za sobą lata, gdzie się imprezowało. Teraz już żyję spokojnie. Teraz mam więcej obowiązków, muszę rozsądniej podchodzić do życia. Wiecznie młodym się nie będzie" - stwierdził Arek.
W wywiadzie rolnik przyznaje, że nie jest szczególnie romantyczny. Potrafi oczywiście okazywać czułe gesty, ale nie jest w tym najlepszy.
"Raczej z tym słabo. Czasami kwiatuszek, prezencik, ale nie przesadzałbym z tym" - stwierdza otwarcie.
Być może na taką postawę miały wpływ wydarzenia z jego przeszłości. Arkadiusz przeżył bowiem miłosny zawód - choć jak sam powiedział, jego serce już się "poskładało".
"Nie wracam już do tego. Myślałem o niej, że będzie tą jedyną, ale nie wyszło i już tak nie myślę. Prawie cztery lata się spotykaliśmy. Już z nikim [później - red.] nie byłem. Wolałem się wyszaleć" - wspomina 25-latek.
Obecnie Arek ma bardzo trzeźwe podejście do związku. Wyjaśnia, że nawet jeżeli pozna w programie wybrankę, która zrobi na nim wrażenie, nie zamierza się żenić od razu - a dopiero za kilka lat.
"Nie chcę się żenić tak hop-siup. Najpierw musimy się przez kilka lat dobrze poznać. A gdy już się poznamy, to pewnie będę przed trzydziestką, więc taki czas na żonę chyba będzie odpowiedni. [...] To nie dzieje się wszystko w pół roku. Najpierw poznanie i dopiero później ślub. W końcu to będzie kobieta - mam nadzieję - na całe życie" - tłumaczy.
Na dodatek ponad miłość i motyle w brzuchu stawia na rozmowę - to ona jest dla niego najważniejsza w związku. To właśnie wzajemne zrozumienie decyduje o trwałości uczucia.
"Chciałbym poznać taką dziewczynę, z którą będę dobrze się rozumieć, z którą o wszystkim będę mógł porozmawiać. Żebyśmy nie zamykali się w sobie. Rozmowa jest po prostu dla mnie najważniejsza. Ale ważne jest też wzajemne wspieranie się i zaufanie. Chciałbym, żeby moja partnerka była wyrozumiała. I pracowita oczywiście" - zapewnia Arkadiusz.
Rolnik ma nadzieję, że ukochana będzie pomagać mu w gospodarstwie, ale wolałby, by zajmowała się domem, a w przyszłości - wychowywaniem dzieci. Oczywiście nie ma jednak nic przeciwko temu, by realizowała własne plany zawodowe.
Zobacz też:
Arek z "Rolnik szuka żony" przeczytał to w liście od kandydatki
W 3. odcinku "Rolnika" wyjdzie na jaw cała prawda o kandydatkach
Nie do wiary, co wyszło o przeszłości Krzysztofa z "Rolnika"