Reklama
Reklama

Małgorzata Tomaszewska to gwiazda TVP. Ma na swoim koncie wiele wpadek

O tym, że telewizja nie wybacza, regularnie przekonuje się Małgorzata Tomaszewska (33 l.), która jest mistrzynią licznych i kontrowersyjnych wpadek. Prowadząca poranny program „Pytanie na śniadanie”, która zastąpiła zwolnioną nagle Monikę Zamachowską, nie miała udanego debiutu i wywołała niemałe zamieszanie w mediach.

Małgorzata Tomaszewska to córka słynnego bramkarza Jana Tomaszewskiego oraz znanej tenisistki stołowej - Katarzyny Calińskiej. Dzieciństwo spędziła w Łodzi. Początkowo poszła w ślady rodziców - grała w tenisa, jeździła na łyżwach i wrotkach.

W wieku 15 lat próbowała swoich sił w modelingu. Po szkole średniej zaczęła studiować socjologię, a następnie ukończyła psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. W telewizji zaczynała od prowadzenia programu o piłce nożnej, a później została pogodynką Polsatu.

Reklama

Afera z udziałem Tomaszewskiej po jej słowach o Bobie Marleyu

W 2019 r. po odejściu Moniki Zamachowskiej miała wnieść zupełnie nową świeżość do programu. Gdy pojawiła się w nim po raz pierwszy, razem z Marceliną Zawadzką (33 l.) rozmawiała o zmarłych gwiazdach.

Tematem były zarobki znanych osobistości po ich śmierci, a prezenterki wspomniały m.in. o Michaelu Jacksonie i Elvisie Presleyu. Kiedy została poruszona sprawa Boba Marleya, Tomaszewska popełniła faux-pas, mówiąc na wizji:

"Bob Marley zmarł w 1981 roku z powodu nowotworu, bo zwykle są to niestety przyczyny, do których artyści często sami doprowadzają, czyli bardzo często nadużywanie leków, narkotyków".

Te słowa wywołały burzę medialną. Sugestia Tomaszewskiej była nie na miejscu, ponieważ problemy zdrowotne Marleya zaczęły się od nowotworu skóry. Śmiertelne przerzuty nie były wynikiem nadużywania narkotyków przez muzyka, lecz jego odmowy amputacji palca.

Nie szczędzono jej krytyki, a niektórzy zachęcali nawet do powrotu szkoły. W kontekście dzieci chorych na nowotwór teoria prezenterki poważnie nadszarpnęła jej reputację.

Festiwal Krajowej Piosenki w Opolu i potknięcia Tomaszewskiej

3 września 2021 r. podczas transmisji koncertu w Opolu nie zabrakło wpadek z udziałem prowadzącej. Najpierw widzowie usłyszeli to, czego nie powinni, czyli zakulisową pogawędkę Tomaszewskiej z operatorem:

"Mikołaj, jeszcze kran mi wjechał..." - tak skarżyła się prezenterka, którą zaraz wyciszono.

Podczas koncertu podawano błędne daty, m.in. śmierci Marii Koterbskiej. Wpadki zaliczali również koleżanki i koledzy prezenterki. Śpiew Joanny Moro (37 l.) był totalnym fałszem, ponieważ odtworzono błędną taśmę, z czego TVP musiała się mocno tłumaczyć.

Operowe dźwięki prezenterki podczas spotkania z kajmanem

Jedno z wydań "Pytania na śniadanie" prezenterka zapamięta szczególnie. Widzowie przekonali się, jak wysokim głosem dysponuje Tomaszewska. W studiu gościł prawdziwy kajman o imieniu Godzilla. Najwyraźniej prowadząca wpadła mu w oko i kiedy niespodziewanie za nią podążył, wydała z siebie osobliwe dźwięki. Schronienia szukała w ramionach swojego ekranowego kolegi - Aleksandra Sikory (32 l.). Potem na swoim Instagramie tak skomentowała całe wydarzenie:

"Krystian, posłuchaj, jakie dźwięki potrafię wydać!" - oznaczając przy tym piosenkarza Krystiana Ochmana.

Młody wokalista wkrótce humorystycznie jej odpowiedział:

"Pomyśl o operze".

Kolejne wpadki Tomaszewskiej na szklanym ekranie

W jednym z poniedziałkowych odsłon "Pytania na śniadanie" redaktor Małgorzata zaliczyła aż dwie wpadki naraz. Najpierw błędnie zaprezentowała gości, myląc ich nazwiska, a potem zwróciła się do położnej, tytułując ją "doktorem", po czym rozmówczyni ponownie wyprowadziła ją z błędu.

Prezenterka zapytana przez magazyn "Fakt" o swoje wpadki na wizji tak wyjaśniała:

"Przejęzyczenie, drobna pomyłka, to coś, z czym miał do czynienia każdy z nas i nie ma co ukrywać, że ludziom pracującym w telewizji one się nie zdarzają. To tylko pokazuje, że jesteśmy prawdziwi, że jesteśmy sobą, a przecież nikt z nas nie jest doskonały" - spokojnie wyartykułowała prezenterka, dodając, że jest perfekcjonistką i zawsze doskonale się przygotowuje do programu. Wyznała też, że najbardziej bolesne są dla niej potknięcia, które wynikają z błędów w scenariuszu, a nie z jej winy.

Ciekawe, czym jeszcze zaskoczy Tomaszewska, tym bardziej że będzie nową prowadzącą 4. edycji programu "The Voice Senior" - zastąpi Martę Manowską (38 l.). Myślicie, że będzie się dogadywać z uczestnikami tak dobrze, jak jej poprzedniczka?

Zobacz także:

Olek Sikora nieźle odleciał. "Telewizja Polska jest ostoją polskości". Kurski będzie dumny

Ida Nowakowska nie poprowadzi "You Can Dance - Nowa generacja". Zmiany nie tylko w jury!

Sykut-Jeżyna, Gardias i Słupkowska, czyli najseksowniejsze polskie pogodynki!

Jak nosić grzywkę latem? Te gwiazdy zdecydowały się na odważną metamorfozę

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy