Reklama
Reklama

40 lat razem, a teraz takie słowa Barcisia o żonie. "Nigdy mnie nie chwali"

Artur Barciś niedawno świętował z żoną 37. rocznicę ślubu. Beata Barciś także jest znana w środowisku filmowym, a tytuły, nad którymi pracowała, znają wszyscy. Aktor przyznaje, że ukochana nie należy do łaskawych i pobłażliwych małżonek - wprost nazywa ją "jego największym krytykiem". W nowym wywiadzie ujawnił, jak naprawdę wygląda ich małżeństwo.

Artur Barciś od niemal 40 lat jest mężem tej samej kobiety

Artur Barciś, czyli uwielbiany Tadeusz Norek z "Miodowych lat" i Arkadiusz Czerepach z "Rancza" nie zwalnia tempa i cały czas pracuje przy nowych produkcjach. To, co w jego życiu się nie zmienia, to miłość do ukochanej żony Beaty. Para pobrała się 7 czerwca 1988 roku - zaledwie kilka dni temu świętowali 37. rocznicę ślubu.

Reklama

W 1989 roku Artur i Beata Barcisiowie doczekali się narodzin syna - Franciszka. Co ciekawe, ma on na koncie małe role filmowe - epizodyczną w "Miodowych latach", a w filmie "Nic śmiesznego" Marka Koterskiego wcielił się w młodego Adama Miauczyńskiego.

Kim jest żona Artura Barcisia?

Barciś i jego żona ukończyli tę samą szkołę filmową - PWSFTviT w Łodzi. Młodsza od męża o 6 lat Beata studiowała na kierunku montaż filmowy i do dziś pracuje w zawodzie. Specjalizuje się w filmach dokumentalnych i spektaklach Teatru Telewizji. Za trzy z tych ostatnich otrzymała nawet nagrodę na Festiwalu Dwa Teatry.

Beata Barciś nie ogranicza się jednak do dokumentów i spektakli. Jej kunszt montażu od lat możemy podziwiać w tak popularnych i kultowych serialach, jak "rodzinka.pl", "Komisarz Alex", "Korona królów. Jagiellonowie" oraz "Królowie". Artur w nowym wywiadzie dla "Twojego Stylu" przyznaje, że to właśnie zawód jego żony sprawia, iż niezbyt często patrzy na jego pracę pobłażliwie.

Beata Barciś nie jest łaskawą żoną dla Artura

Barciś w rozmowie z "Twoim Stylem" przyznaje, że żona nie pozwala, aby popadł w samouwielbienie, tak częste w branży aktorskiej. Beata podchodzi do twórczości męża w bardzo profesjonalny sposób, związany z jej zawodem.

"Żona ciągle przywołuje mnie do porządku. Jest największym krytykiem mojej twórczości. Po premierze nigdy mnie nie chwali. Jeżeli usłyszę, że było nieźle, to znaczy, że było znakomicie. Twierdzi, że nie może mnie rozpieszczać: wszyscy cię chwalą, ja już nie muszę" - cytuje ukochaną Artur.

Aktor przyznaje, że Beata bardzo surowo podchodzi do znanych nazwisk ze świata filmu. W końcu w montażowni widzi nie tylko efekt końcowy, złożony z najlepszych scen, ale też wszystko to, co wydarzyło się na planie po drodze.

"»Beba« nie przepada za aktorami [...], od 40 lat montuje filmy i widzi rzeczy, które nie wchodzą do ostatecznej wersji. Nikt nie wie, co się działo na tych taśmach. Ona wie i czasem z domowej montażowni słyszę dosadne komentarze na temat aktorów. Nie jestem więc w stanie jej niczym zaskoczyć. W domu nie gram, żona od razu by rozpoznała, zna mnie na wylot. Ale też nie mam potrzeby, żeby grać przed bliskimi" - wyjaśnia aktor.

Jak widać, ten sposób na związek doskonale sprawdza się w ich przypadku i działa już od niemal 40 lat.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Artur Barciś długo przekonywał do tego żonę

Potwierdziły się doniesienia w sprawie Artura Barcisia

Artur Barciś wyznał całą prawdę o trudnej przeszłości

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Artur Barciś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy