Reklama
Reklama

Artur Barciś długo przekonywał do tego żonę. "Ale ja się będę bała"

Artur Barciś i jego żona Beata są małżeństwem od 36 lat, a poznali się już ponad cztery dekady temu. Ich relacja to niezwykły wyjątek, choć zaczęła się od... wybitej hotelowej szyby i awantury. Po drodze żona aktora musiała przezwyciężyć potężne lęki. Do jednej rzeczy musiał namawiać ją bardzo długo.

Artur Barciś zakochał się od pierwszego wejrzenia

Historia miłości Artura Barcisia i jego żony Beaty zaczęła się w 1983 roku, kiedy razem pracowali na planie serialu "Pan na Żuławach". Ona była asystentką montażystki, on wcielał się w postać Stefana. Kiedy jednak dotarł do hotelu, okazało się, że w jego pokoju wybito szybę, a sam domek jest 10 kilometrów od planu zdjęciowego. W rozmowie z "Vivą!" opowiedział o awanturze, jaką wtedy zrobił.

"Wróciłem do hotelu, wparowałem do pokoju Patrycji - drugiego reżysera, i powiedziałem stanowczo, że nie będę nocował w tak okropnym miejscu. A Patrycja: »To gdzie chcesz spać?«. Ja na to: »A choćby u was, jest jedno wolne łóżko«" - wspominał.

Reklama

Drugie łóżko należało do Beaty Baran. Kiedy Artur zobaczył, jak kobieta wysiada z autokaru, zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Oświadczył się jej już podczas pierwszej rozmowy - wtedy była przekonana, że żartuje, ale on wiedział swoje. Tamte emocje nie były jedynymi, których podczas wspólnego życia dostarczył jej mąż.

Artur Barciś mieszka z żoną z dala od zgiełku

Aktor przez dekadę był felietonistą w lokalnym czasopiśmie "Nasza Choszczówka". To gazeta wydawana w miejscowości, gdzie od 30 lat mieszka razem z żoną. Położona na północ od Warszawy, znajduje się między Łomiankami i Legionowem. Tuż za nią rozpościerają się malownicze lasy.

Barciś udzielił wywiadu serwisowi "Złota scena", w którym opowiedział o kulisach przeprowadzki z centrum miasta na wieś. Jak się okazuje, nie była ona prosta - zwłaszcza dla jego żony, która miała poważne obawy. Kiedy już udało mu się ją przekonać, wydarzyło się coś nieoczekiwanego.

Żona Artura Barcisia bała się mieszkać na wsi

Barciś w wywiadzie podkreśla, że jego żona ani trochę nie miała ochoty mieszkać na wsi.

"Moja żona jest warszawianką z Muranowa i zawsze była. I jak rzuciłem ten pomysł, że może byśmy się wynieśli, to najpierw było: »Ale ja się będę bała na wsi mieszkać «. No ale, mówię, to nie jest taka wieś. Właściwie Choszczówka nie jest poza Warszawą. Do granic Warszawy mamy 500 metrów. A potem są już lasy legionowskie, blisko lasu, właściwie teren taki leśno-parkowy" - wspomina Artur.

Dom jednak powstał, według projektu stworzonego przez zaprzyjaźnioną architektkę, dokładnie taki, o jakim marzyli. Mieszkają tam już 30 lat, ale aktor do dziś wspomina sposób, w jaki musiał przekonywać Beatę do przeprowadzki:

"[Powiedziałem - red.] że będziemy mieli sąsiadów, do których będzie można w razie czego zagadać, albo gdyby się coś działo, to ich zawołać. I kupiliśmy działkę na spółkę. Tylko że ci sąsiedzi potem zrezygnowali. Ale znaleźliśmy innych sąsiadów" - mówi ze śmiechem.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. A teraz para nie musi nawet wychodzić z domu, żeby zbierać grzyby - tej jesieni okazało się, że wyrosły w ich ogrodzie.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Barciś nazywał ją najukochańszą przyjaciółką

Artur Barciś wyjawił prawdę o niemal 40-letnim małżeństwie

Niespodziewany zwrot ws. "Miodowych lat". Artur Barciś właśnie ogłosił

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Artur Barciś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama