Maja Bohosiewicz podsumowała 2025 rok
Maja Bohosiewicz postanowiła w wyczerpujący sposób podsumować miniony rok. Jak sama zapewniła już na początku instagramowego komunikatu, nie ma w planach wielkich słów, ponieważ zaraz przyjdzie czas lepienia pierogów, chwil z rodziną i 2026 rok, a jednocześnie będzie trzeba znaleźć chwilę na odnowienie karnetu na siłownię.
"Jaki to był rok? Jak zwykle wystarczająco dobry, skoro jesteśmy tu, cali, żywi i w komplecie. To już naprawdę sporo. Nie powiem, że był przełomowy. Każdy rok jest przełomowy, kiedy idziesz przez życie z większą wiedzą niż ta, którą miałaś jako dwudziestolatka. Zorientowałam się, że jestem już dużą dziewczynką. A 35 lat to nie jest "jeszcze chwilka do czterdziestki", tylko realna bliskość. Taka, która coś zmienia w sposobie patrzenia" - zwierzyła się.
Maja Bohosiewicz o trudach minionego roku. Nie obyło się bez problemów
Maja Bohosiewicz zapewniła, że w tym roku uświadomiła sobie kilka rzeczy.
"Zrozumiałam kilka rzeczy. Kilku spróbowałam i się sparzyłam. Kilka było naprawdę pysznych. A niektóre po czasie okazały się zawierać gluten, laktozę, pszenicę GMO, orzechy włoskie, polskie laskowe i Bóg raczy wiedzieć jakie jeszcze. Ciężkostrawne. Nietolerowane. Organizm powiedział dziękuję, to już nie dla mnie. Koniec roku jak zwykle wszedł z buta. (...) I pomyślałam: stara, odpuść. Najprostsza i najtrudniejsza mantra XXI wieku. I jakoś odpuściłam. (...)" - dodała.
Maja Bohosiewicz spełniła marzenia. Żyła nie tylko pracą
Maja Bohosiewicz wyjawia, że w 2025 roku spełniła wiele marzeń. Jedno z nich zapamięta na długo:
"Spełniłam swoje marzenie, spotkanie z Wimem Hofem na jego obozie, gdzie byłam razem z moją najlepszą przyjaciółką. To spotkanie było lekkie i przyjemne. Opadła zasłona sławy i blichtru. Prosty chłop, który mówi o pierdzeniu i kupie częściej, niż bym chciała, a jednocześnie tworzy przestrzeń, w której wejście do lodu i oddech sprawiają, że czujesz, że żyjesz. Byłam na oddechowym tripie w takiej galaktyce (...) To była magia".
Jeśli chodzi o życie zawodowe, Maja nie chciała o nim zbyt długo pisać:
"#zawodowo działo się wiele, ale człowiekiem nie jest się tylko przez pracę i osiągnięcia. I to jest moja największa lekcja do odrobienia. A teraz czas żyć (...)" - zakończyła.
Fani bardzo docenili moment refleksji, którym się z nimi podzieliła.
Czytaj też:
Bohosiewicz zabrała głos po zwycięstwie Bagiego. Wymowne słowa nie pozostawiają złudzeń
Nagle Bohosiewicz wyjawiła ws. Bagiego. Już wiadomo, dlaczego wygrał "TzG", wszystko jasne








