Wendzikowska o mobbingu w TVN
Wyznanie Anny Wendzikowskiej o tym, że była mobbingowana, gdy pracowała w "Dzień dobry TVN", wywołało lawinę komentarzy. Większość gwiazd wstawia się za dziennikarką, gratuluje jej odwagi i udostępnia jej wpis.
Przypomnijmy, Wendzikowska napisała na Instagramie, że latami "była poniżana, gnębiona i codziennie drżała o pracę". Opisała ze szczegółami, czego doświadczała ze strony swoich współpracowników i jaki to miało wpływ na jej życie oraz zdrowie.
Pamiętam, jak się zastanawiałam czy skok z piątego piętra, na którym mieszkam, załatwi sprawę, czy trzeba jednak wejść wyżej. Wpisałam w Google: "z którego piętra trzeba skoczyć, żeby..." Przeraziło mnie, ile jest w internecie pytań na ten temat. Czuję potworny wstyd, pisząc o tym, ale wiem, że czas dać mu przestrzeń.
Prezenterka relacjonuje, jak musiała wyjeżdżać, by przeprowadzić wywiady w odległych lokalizacjach, mimo że była w ciąży lub miała maleńkie dziecko. "Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do Los Angeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałam mieć pisemną zgodę od lekarza. Cały lot siedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzę w samolocie" - pisze Ania.
Nikt nie wie, że poleciałam na jedną noc do Filadelfii, zostawiając dziecko z nianią, kiedy miało dwa tygodnie.
Dodaje, że wróciła do pracy sześć dni po porodzie, ponieważ bała się, że ciąża stanie się pretekstem, "żeby się jej pozbyć". Cały wpis możecie przeczytać tutaj.
Post Wendzikowskiej skomentowało wiele jej koleżanek i kolegów z branży, m.in. Agnieszka Woźniak-Starak, Katarzyna Cichopek, Sebastian Wątroba, Monika Richardson, Joanna Jabłczyńska, Katarzyna Glinka, a nawet Ewa Minge. Wpis udostępniła Karolina Korwin Piotrowska, która była kiedyś związana ze stacją TVN. Sama niedawno wydała książkę "Wszyscy wiedzieli", w której opisuje przypadki mobbingu w świecie artystycznym.
Ivona Pavlović dziwi się Wendzikowskiej
Komentarza udzieliła także Iwona Pavlović, tancerka i jurorka programu Polsatu "Taniec z Gwiazdami". Wcześniej była związana ze stacją TVN. W rozmowie z "JastrząbPost" zwróciła uwagę, że Wendzikowska napisała o tym dopiero, jak odeszła z pracy, a wcześniej milczała. Jej zdaniem, "prawda zawsze się obroni", a teraz "jest to przedawnione".
"Tylko martwią mnie takie sytuacje, że one zawsze wychodzą po latach pracy, współpracy, ktoś z czegoś rezygnuje i wtedy od razu o tym mówi. Natomiast uważam, że trzeba o tym mówić, ale od razu. Dziś, teraz, a nie wtedy, gdy to jest przedawnione. Bo to trochę nie ma sensu" - uznała Pavlović.
Mówienie po czasie, może być uznane, według Iwony Pavlović, jako próba odegrania się na pracodawcy. Z drugiej strony rozumie strach ofiar, ale marzy "żebyśmy mówili o tym od razu".
"Potem to staje się mniej wiarygodne, bo jest to odbierane, że ktoś np. zostaje wyrzucony z pracy i potem się mści. A może powinno być to bardziej wiarygodne. Ale z drugiej strony rozumiem, że kiedy dochodzą takie złe sytuacje, to dane osoby mogą się bać. Ale z drugiej strony czego się boją? Utraty pracy? " - podsumowała.
***
Zobacz także:
Richardson dolewa oliwy do ognia ws. afery w TVN. Wskazała osobę!
Anna Wendzikowska przerażona sytuacją w TVN-ie. Jest gorzej niż myślała
Joanna Jabłczyńska oceniła zachowanie celebrytów. "Podpisują w ciemno to, co ktoś im daje"








