Reklama
Reklama

Wymowny ruch ze strony Roberta Stockingera. Zrobił to zaraz po jej debiucie w "Pytaniu na śniadanie"

Wymowna reakcja Roberta Stockingera w "Pytaniu na śniadanie" została hitem porannego pasma i zadziwiła nawet najwierniejszych widzów. Powitanie nowej koleżanki - Krystyny Sokołowskiej, stało się okazją do wykonania bardzo nietypowego "ruchu". Oto szczegóły.

Robert Stockinger zaskoczył w "Pytaniu na śniadanie". Tak przywitał Krystynę Sokołowską

Robert Stockinger miał już okazję powitać drugą część swojego nowego duetu. W "Pytaniu na śniadanie" od dziś towarzyszy mu Krystyna Sokołowska, czyli Miss Polonia 2022.

"Czy byli państwo grzeczni, bo Mikołaj przyniósł nam najpiękniejszą Polkę!" - powiedział już na samym początku programu.

Krystyna Sokołowska i Robert Stockinger. Nietypowy początek nowego duetu

Krystyna Sokołowska wydawała się nieco spięta, ale z pewnością nie można było odmówić jej umiejętności wybrnięcia nawet z tak zawstydzającej sytuacji: 

Reklama

"Witam po raz pierwszy. To ogromny zaszczyt spędzać z państwem te cudowne poranki. Mam nadzieję, że zostaniecie z nami, bo mamy dla was cały wachlarz świątecznych tematów" - powiedziała.

Co ciekawe, Robert nie mógł powstrzymać emocji. Gdy Miss zapowiadała dalszą część programu, z ekscytacji aż podskoczył. Przez chwilę nawet boksował się z powietrzem. Specyficzna reakcja prezentera szybko spotkała się z rozbawieniem widowni.

To nie jedyna zmiana w porannym paśmie stacji TVP. W poniedziałek po półtora roku do pracy powrócił Łukasz Nowicki, zastępując u boku Joanny Górskiej Roberta Stockingera. W ten sposób powstały dwie nowe pary.

Łukasz Nowicki szczerze o powrocie do TVP

TVP nie miała do Nowickiego żalu o odejście i chętnie przyjęła go z powrotem. Wygląda na to, że wpływ na sytuację mogło mieć jego wcześniejsze - serdeczne podejście do pracodawcy.

"Zazwyczaj ludzie z telewizji znikają znienacka. Albo są zwalniani, albo sami odchodzą, ale nie pozwala im się już pożegnać z widzami. Ja poinformowałem moich przełożonych, że chcę odejść, potem jeszcze przez kilka miesięcy prowadziłem program, w tym czasie znaleziono nowego prowadzącego. Wszystko odbyło się tak, jak trzeba" - wyznał Nowicki w szczerzej rozmowie z "Plejadą".

Przy zdradzaniu szczegółów aktualnej współpracy był równie wylewny. Przynajmniej do czasu.

"Najpierw dostałem telefon z zaproszeniem na spotkanie, potem umówiliśmy się na kawę i porozmawialiśmy, aż w końcu postanowiłem, że wracam" - mówił Nowicki. Dodał też, że zgodził się od razu, gdy tylko udało im się dogadać na pewne warunki.

"Od razu, ale pod pewnymi warunkami. Jeśli one nie zostałyby spełnione, nie zdecydowałbym się na powrót. Niestety, nie mogę ci zdradzić. Obowiązuje mnie tajemnica negocjacji. Ale nie były one zbyt wygórowane. Oni mnie chcieli, ja chciałem ich. Dogadaliśmy się" - wyznał we wspominanym wyżej wywiadzie.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Czytaj też:

Prezenterzy "PnŚ" nie mogli dłużej milczeć. Tak zareagowali na zwolnienie Kingi Dobrzyńskiej

Teraz wszystko jasne. TVP nadało oficjalny komunikat ws. "Pytania na śniadanie"

Oto prawda o powrocie Nowickiego do "PnŚ". Lewandowska nieźle go zaskoczyła

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Stockinger | TVP | "Pytanie na śniadanie"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy