Reklama
Reklama

Oto prawda o powrocie Nowickiego do "PnŚ". Lewandowska nieźle go zaskoczyła

Łukasz Nowicki oficjalnie dołączył do ekipy „Pytania na śniadanie” po półtora roku przerwy, kiedy to na własne życzenie pożegnał się z widzami. W najnowszym wywiadzie zdradził kulisy swojego powrotu. Już pierwszego dnia przeżył wielkie zaskoczenie, a wszystko za sprawą koleżanki z redakcji, Anny Lewandowskiej. Oto co jeszcze zdradził.

Łukasz Nowicki po przerwie wrócił do TVP

Łukasz Nowicki spędził na planie "Pytania na śniadanie" aż trzynaście lat i próżno szukać drugiej osoby, która tak długo gościłaby w porannym paśmie TVP. W 2013 roku, ku zaskoczeniu wielu, podjął decyzję o odejściu z formatu, aby poświęcić się innym projektom.

W międzyczasie w śniadaniówce sporo się pozmieniało. Na początku tego roku podziękowano wszystkim dotychczasowym prezenterom, a na ich miejsce zatrudniono zarówno dobrze znane twarze, jak i nowicjuszy. Taki stan utrzymywał się aż do końca listopada. Teraz jednak wprowadzono jedną zmianę, mianowicie "rozdzielono" Joannę Górską i Roberta Stockingera. Do ekipy dołączyła Miss Polonia 2022 Krystyna Sokołowska, a także - ku zaskoczeniu wielu - właśnie Łukasz Nowicki.

Reklama

O kulisach swojego powrotu do TVP aktor i prezenter opowiedział w wywiadzie dla "Plejady".

Nowicki zaskoczony przez Lewandowską

Łukasz Nowicki ma już za sobą debiut w "PnŚ" po przerwie. W rozmowie z "Plejadą" zdradził, że już na starcie został zaskoczony przez koleżankę z redakcji. Ta bowiem postanowiła bowiem dość humorystycznie powitać go po przerwie.

"Dzisiaj na "Czerwonym dywanie" Anka Lewandowska stwierdziła, że jestem niedźwiedziem, który na półtora roku zapadł w sen zimowy. Na dowód tego pokazała kilka moich zdjęć, na których ucinam sobie drzemki. Bardzo mnie tym zaskoczyła. Niestety, z niedźwiedziem łączy mnie tylko budowa ciała, bo śpię stanowczo za mało" - wyznał.

Co ciekawe, zdradził, że jednym z powód, dla których zdecydował się półtora roku temu odejść z "PnŚ" były... poranne pobudki. "Miałem ich serdecznie dość" - powiedział.

Przyznał również, że jego pożegnanie z programem było niezwykle emocjonalne, a kiedy zdarzało mu się wracać jako gość, czuł się jak w domu.

Co ciekawe, pokusił się również o samokrytykę, przy okazji odsłaniając kulisy swojego powrotu.

"Ani aktorsko, ani dziennikarsko nie jestem na szczycie. Mam świadomość tego, jakie miejsce zajmuję w show-biznesie. Jestem tzw. klasą średnią. A mimo to odszedłem naprawdę na poziomie, czując szacunek ze strony osób, z którymi pracowałem. I bardzo nie chciałbym tego spieprzyć. Zdaję sobie sprawę z tego, że mój powrót może okazać się nieudany i zniszczę wtedy wszystko to, na co pracowałem latami. Nie bez przyczyny mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. A ja ciągle i ciągle wchodzę do tych samych rzek. Do tego Liwca, do tej Wkry czy Pilicy. Przyzwyczaiłem się. Zdecydowałem się podjąć to ryzyko" - wyznał.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Nowicki uznał, że już czas na zmiany. W końcu się zdecydował

Łukasz Nowicki udostępnił zdjęcie i się zaczęło. Niewiarygodne, gdzie trafiło jego nazwisko

Nowicki niczego nie podejrzewał, a jednak stało się. Po sześciu latach

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Łukasz Nowicki | "Pytanie na śniadanie"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy