Wielkie poruszenie w willi Krystyny Jandy. Wszystko przez jej zmarłego męża
Krystyna Janda od ponad 30 lat mieszka w Milanówku pod Warszawą. Stuletnia willa aktorki ma bogatą, choć bardzo ponurą historię. Teraz jednak zrobiło się w niej gwarno i radośnie, bo zjechała tam prawdziwa plejada gwiazd. Sytuacja nie jest przypadkowa. Wszystko zaczęło się jeszcze lata temu, od zmarłego męża Jandy, oto zadziwiające szczegóły.
Krystyna Janda od wielu dekad jest związana z Warszawą, jednak swoje miejsce na ziemi, w którym odpoczywa po zawodowych wyzwaniach, znalazła poza stolicą. W 1991 roku wraz z mężem Edwardem Kłosińskim przeprowadziła się do Milanówka, do pięknej willi, powstałej w latach 20. XX wieku.
Zabytkowa willa Jandy ma wyjątkowe dzieje - zbudował ją śpiewak Stanisław Gruszczyński, a później przechodziła przez ręce tak znanych postaci, jak Jan Kiepura. Niestety losy jej mieszkańców nie były szczęśliwe, a cieniem na historii tego miejsca położył się też okres po 1939 roku. Aktorka sama przyznawała, że w murach tego miejsca czuje się coś niewidzialnego. Ale sama zadbała, by przeżywać tu radosne chwile, i ostatnie wydarzenia są tego dowodem.
19 czerwca 2025 roku w domu Jandy zaroiło się od gwiazd. Do willi aktorki przybyły tak niezwykłe osobowości świata sztuki i kina, jak Katarzyna Grochola z mężem - Stanisławem Bartosikiem, Bogusław Linda, Szymon Majewski, Krzysztof Materna, Katarzyna i Cezary Żak, Grzegorz Warchoł, Daniel Olbrychski i jego żona Krystyna Demska-Olbrychska, Andrzej Grabowski i Jerzy Bralczyk.
Nieprzypadkowo tak znamienite grono gwiazd zebrało się w jednym miejscu akurat tego dnia. To tradycja praktykowana od lat w Boże Ciało, rozpoczęta jeszcze przez męża Jandy - operatora filmowego Edwarda Kłosińskiego.
"Jak co roku od 20 już lat (...). Kochamy te spotkania i czekamy na ten dzień przez cały rok. Jaka szkoda, że znów dopiero za rok. Kochana Krysiu, cudna pani gospodyni: znów było fantastycznie" - napisała w sieci Krystyna Demska-Olbrychska.
Edward Kłosiński, autor zdjęć do filmów Andrzeja Wajdy czy Krzysztofa Zanussiego, uwielbiał spędzać chwile w artystycznym gronie. Wprowadził zwyczaj spotkań z przyjaciółmi ze świata sztuki w Boże Ciało, już po procesjach, jakie odbywają się tego dnia. Zmarł w 2008 roku po długiej chorobie.
"Jak co roku od 20 lat spotkaliśmy się w Milanówku. Żeby się przyjaźnić, śmiać, cieszyć sobą. Pielęgnować wspomnienia. Te spotkania zainicjował 20 lat temu mój mąż. Nie ma go od 17 lat, staram się podtrzymać tradycję. Dziękuję za przyjaźń" - napisała na Instagramie Janda.
Zobacz też:
Janda mieszka w miejscu z historią jak z Halloween
Krystyna Janda dopiero ochłonęła, a tu takie takie doniesienia