Reklama
Reklama

Tomasz Lis dostał kolejny policzek. Cios nadszedł z najmniej oczekiwanej strony!

Tomasz Lis (57 l.) nie ma ostatnio dobrej passy. Zwolnienia w ubiegłym roku, potem kolejny wylew i operacja. Teraz najlepszy przyjaciel zadał mu cios. Co się stało?

Tomasz Lis przeszedł 4 udary

Tomasz Lis od 2015 roku przeszedł aż cztery udary. Były naczelny "Newsweeka" dwa razy wyszedł niemalże bez szwanku, ale przy trzecim udarze, który nastąpił w 2019 roku, pojawiły się problemy. Potrzebna była rehabilitacja, by przywrócić sprawność. Kolejny udar czekał Lisa pod koniec 2022 roku. Wówczas otwarcie przyznał, że otarł się o śmierć, a lekarze sądzili, że nie zdołają go już uratować.

Reklama

"Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takie pewne. Co dalej zdecydują lekarze" -  pisał Tomasz Lis na Twitterze w zeszłym roku.

Wreszcie wykryto, że przyczyną udarów jest  "dziura w sercu" czyli ubytek przegrody międzyprzedsionkowej. To wrodzona wada serca, która rozwija się jeszcze w trakcie życia płodowego.

Po operacji Lis potrzebował spacerów

Tomasz Lis musiał przejść operację. Nie było mowy o powrocie do maratonów. Dobrą opcją okazały się długie spacery. Po powrocie ze szpitala do domu Lis postanowił zainwestować w czworonoga, który towarzyszyłby mu w długich spacerach. Tak u byłego naczelnego "Newsweeka" pojawił się owczarek Luther.

"Niech mi nikt nie mówi, że nie ma miłości od pierwszego wejrzenia. Oczywiście, że jest. Od lat marzyłem o codziennych długich spacerach z psem, a spacerów nikt nie zakazuje, wręcz przeciwnie. Zresztą Luter na prawdziwe długie spacery jest jeszcze za mały. Te będą możliwe za kilka miesięcy, kiedy podrośnie. Na razie podrósł na tyle, by organizować mi cały dzień. O świcie wita mnie położona na ramieniu jego psia mordka, a zaraz po tym niezbyt dyskretnie daje mi do zrozumienia, że spanie się skończyło i czas na pobudkę. Przyznaję, że to radykalny przełom w moim życiu, bo tak jak lubię się kłaść bardzo późno, tak wczesnych pobudek nie lubię, ale Luter nie pyta mnie o zdanie i upodobania, ale krzyczy, że chce siku" - pisał Tomasz Lis zachwycony uroczym zwierzakiem.

Luther zajął miejsce Lisa

Luther towarzyszy Lisowi już pół roku i wygląda na to, że to on ma w wielu kwestiach decydujące zdanie. 

Tomasz Lis poskarżył się na zachowanie psiaka na Twitterze: "Życie jest okrutne. Zdrada czai się wszędzie. Sekunda nieuwagi i moje miejsce na kanapie jest zajęte. Bezwzględnie wykorzystał świadomość, że wybaczę mu wszystko".

Luther powoli zaczyna stawać się gwiazdą mediów społecznościowych Tomasza Lisa. Coraz więcej postów z udziałem czworonoga znajduje się na profilu dziennikarza.

Zobacz też:

Tomasz Lis wyjaśnia, dlaczego nie pozwał przed laty autorki artykułu, która oczerniała Hannę Lis

Tomasz Lis grozi procesem. Dziennikarz opublikował nowy post na Twitterze

Tomasz Lis: To dlatego odszedł z "Newsweeka". Młoda pracownica w tle. Znany dziennikarz: "Informację potwierdziłem w trzech źródłach"


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy