Reklama
Reklama

Leon Myszkowski przerywa milczenie. Zdradził prawdę o konflikcie Steczkowskiej z TVP

Chociaż Justyna Steczkowska zakończyła swój udział w Eurowizji poza pierwszą dziesiątką i nie przyniosła Polsce upragnionego miejsca na podium, jej kariera ani na chwilę nie zwalnia tempa. Po powrocie ze Szwajcarii 52-latka wróciła do koncertowania i była regularnie zapraszana na rozmowy do radia oraz telewizji. Z niewiadomych do końca przyczyn piosenkarka w ostatniej chwili odwołała wizytę w "Pytaniu na śniadanie". Nic dziwnego, że wywołało to plotki na temat jej rzekomego konfliktu ze stacją z Woronicza. Teraz głos w sprawie postanowił zabrać syn artystki - Leon Myszkowski.

Tegoroczny udział Justyny SteczkowskiejKonkursie Piosenki Eurowizji wzbudził w naszym kraju ogromne emocje. Od samego początku polskim słuchaczom towarzyszyło przeczucie, że tym razem naszej reprezentantce uda się osiągnąć sukces na międzynarodowej scenie.

Chociaż 52-letnia wokalistka i jej singiel "Gaja" radziły sobie znakomicie, zdobywając w sieci ogromną popularność, ostatecznie nie udało się osiągnąć historycznego triumfu i zwyciężczyni krajowych preselekcji zakończyła rywalizację dopiero na 14. miejscu.

Reklama

Napięte relacje pomiędzy TVP a Justyną Steczkowską

Pomimo rozczarowującego rezultatu Justyna Steczkowska szybko zapomniała o wynikach głosowania europejskich słuchaczy i wróciła do koncertowania w kraju. Oprócz tego udzielała licznych wywiadów i regularnie pojawiała się w mediach.

Niestety pierwsze problemy pojawiły się, gdy artystka miała wystąpić w "Pytaniu na śniadanie". Z niewyjaśnionych przyczyn nie przybyła na Woronicza, zamiast tego spotkała się z dziennikarzami konkurencyjnego "Dzień Dobry TVN".

"Nie wiem, czy jest jakiś konflikt między Justyną a Telewizją. Artystka, rzeczywiście, nie przyszła do 'Pytania na śniadanie' w środę, choć takie były plany. Ale dostaliśmy informację, że po prostu tego dnia nie mogła" - mówił w rozmowie ze Światem Gwiazd pracownik mediów publicznych.

Poza tym nie było jasne, czy przedstawiciele TVP udostępnią gwieździe eurowizyjny strój także na pozostałe występy przed publicznością.

"Faktem jest też, że telewizja sponsorowała stroje eurowizyjne Justyny i jej tancerzy. Trudno zatem powiedzieć, czy będzie mogła użyć ich podczas występu w Sopocie" - dodał.

Leon Myszkowski zdradza kulisy konfliktu Steczkowskiej z Telewizją Polską

To sprawiło, że zaczęto plotkować o pogarszającej się relacji pomiędzy Steczkowską i Telewizją Polską. Jakby tego było mało, piosenkarka nie otrzymała zaproszenia na festiwal w Opolu.

Teraz do kwestii rzekomego konfliktu postanowił odnieść się Leon Myszkowski.

"Wiesz co, ja bym to nazwał bardziej pewnymi nieporozumieniami, które wynikły z uwagi na dość gorący czas, jaki był w kraju w danym momencie. Są na pewno na dobrej drodze, żeby rozwiązać to drobne nieporozumienie" - wyjaśniał dziennikarzom "Faktu"

Syn Justyny Steczkowskiej podkreślił, że wsparcie TVP odegrało niezwykle ważną rolę w tegorocznym występie 52-latki na scenie w Bazylei.

"W tym roku Telewizja Polska też zrobiła dobrą robotę. Zrobiła to wszystko transparentnie, tak jak powinno w gruncie rzeczy być od zawsze. Naprawdę ekipa eurowizyjna robiła, co mogła, żeby dowieźć to wszystko. Co naprawdę nie było łatwe [...] To jest cały czas przeciąganie liny, żeby ta lina jak najbardziej była po naszej stronie. Natomiast wszyscy ponieśli gigantyczny wysiłek, żeby to tak wyglądało, żeby to było tak dobrze zrobione" - podsumował w rozmowie z tabloidem.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Syn Justyny Steczkowskiej otwarcie o ślubie. Ukochana aż zaniemówiła

Leon Myszkowski odniósł się do afery Justyny Steczkowskiej z TVP. Mówi o nieporozumieniach

Ciąg dalszy afery Steczkowskiej z TVP. Nie do wiary, co zrobili


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska | Leon Myszkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy