Potwierdziły się doniesienia ws. Krystyny Jandy. Skończyło się tak, jak ludzie myśleli
Krystyna Janda po latach nieobecności w końcu wróciła do Telewizji Polskiej, gdzie witano ją bukietem kwiatów. Aktorka zasiadła na kanapach "Pytania na śniadanie", by opowiedzieć o tym, co teraz się u niej dzieje. Gwiazda zdradziła, że cieszy ją, jak aktualnie wygląda nowa TVP i że nie ma problemów z tym, by pojawiać się na antenie publicznego nadawcy. Na koniec wyjawiła, że szykuje wielkie projekty teatralne i już złożyła wniosek o dofinansowanie.
Krystyna Janda pojawiła się niespodziewanie w czwartkowym wydaniu "Pytania na śniadanie". Aktorka została przywitana niczym królowa, której już na wstępie wręczono bukiet kwiatków.
Prowadząca śniadaniówkę postanowiła od razu zapytać, czy aktorka powoli przyzwyczaiła się do tego, że znów coraz częściej może bywać na Woronicza. Wiadomo, że za czasów Kurskiego to było raczej nie do pomyślenia, a i sama gwiazda nie kryła, co sądzi o poprzedniej ekipie.
To w tamtym czasie udzieliła kilku poruszających wywiadów, w których nie kryła żalu. Wspominała o tym, jak jest jej trudno jako dyrektorce dwóch teatrów, które nie są przesadnie rozpieszczane przez państwo. Opowiadała też o swojej sytuacji finansowej, przyznając, że z oszczędności musi nawet zamrażać chleb.
"Mało jem ostatnio. (...) Jak kupię bochenek chleba, to go dzielę i zamrażam. Na tydzień wystarcza. Ale ceny rosną" - utyskiwała w "Newsweeku".
Teraz jednak humor chyba nieco się jej poprawił. Na kanapie "PnŚ" tryskała wręcz optymizmem.
"Tak, wszystko będzie coraz piękniej, coraz więcej i coraz mądrzej. W ogóle, że to będzie znacząca bardzo. Bardzo taka otwarta telewizja publiczna jest nam potrzebna" - stwierdziła od razu Janda.
Przy tej ilości obowiązków, które mam, muszę sobie zapewnić trochę samotności, żeby się zastanowić nad wszystkim. Choć jeśli chodzi o sferę publiczną, to nie możemy oczekiwać się spokoju. Będą gorące przed nami miesiące" - dodała z obawą Krystyna.
Ostatnio aktorka wybrała się na krótki urlop do Włoch, ale nie wspomina tego najlepiej, bowiem pogoda dała się jej we znaki.
"Wróciłam po czterech dniach, bo było tak gorąco. Było 42 stopnie. Absurdem byłoby siedzenie w klimatyzacji, dlatego nie wytrzymaliśmy" - wyznała.
Krystyna Janda wyjawiła na antenie, że "pisze wniosek trzyletni na dofinansowanie" jej kolejnych projektów teatralnych. Gwiazda nie traci nadziei, że pieniądze otrzyma.
"Planuję 20 premier przez te trzy lat i mam nadzieję, że dostaniemy trochę pieniędzy, żeby je móc zrealizować. (...) Składamy wniosek i mam nadzieję, że te kolejne trzy lata będą owocne.
Zobacz też:
Krystyna Janda otwarcie o relacji z dziećmi i wnukami