Reklama
Reklama

Piorunujące wieści o Jandzie. Z biedy mrozi chleb, a teraz jeszcze to. Wystarczyło, że odsłoniła stopy

Krystyna Janda (70 l.) już jakiś czas temu utyskiwała na swój ciężki los i obecną władzę. Wyznanie aktorki m.in. o mrożeniu chleba wprawiły wielu w osłupienie. Złośliwi powątpiewali jednak, że tak wielka gwiazda może być faktycznie w tak trudnej sytuacji finansowej. Teraz jeden z tabloidów obwieścił, że coś może być na rzeczy. Wystarczy spojrzeć na jej stopy...

Krystyna Janda nie kryje, że nie po drodze jej z obecną władzą, która nie jest już tak chętna do tego, by wspierać jej teatry. 

"Kiedy była poprzednia władza, mieliśmy się jednak lepiej, Ministerstwo Kultury nam pomagało. Od momentu, kiedy władza się zmieniła, absolutnie nie ma żadnej pomocy, a raczej same przeszkody. Pomaga nam teraz w tym trzyletnim planie repertuarowym miasto, na poziomie trzech premier rocznie" - żaliła się w Onecie. 

Reklama

Potem udzieliła wywiadu "Newsweekowi", gdzie wyznała, że znalazła się w kiepskiej sytuacji finansowej, a szalejąca inflacja nie ułatwia sprawy.

Janda walczy z inflacją. Musi mrozić chleb

Przyznała, że stara się nie objadać i nie marnować żywności, która jest coraz droższa. 

"Mało jem ostatnio. Ktoś mi wytłumaczył, że głodówka jest bardzo zdrowa, i miał rację. Nawet na poprawę nastroju. Jak kupię bochenek chleba, to go dzielę i zamrażam. Na tydzień wystarcza. Ale ceny rosną" - lamentowała. 

Rachunki z teatrów też są coraz wyższe, a do tego trzeba płacić ludziom coraz więcej, bo im też jest ciężko wiązać koniec z końcem. 

"Ja dam sobie radę, samotna kobieta nie potrzebuje dużo. Ale ludzie w swojej masie są przygnębieni, nie uśmiechają się do siebie. To niby banały, ale katastrofa wisi w powietrzu, nastrój leży" - podsumowała gorzko. 

Janda wyszła na ulicę w dziurawych butach

Wielu jednak nie wierzyło w jej utyskiwania i sądziło, że Janda nieco wyolbrzymia swoje problemy. Jak jednak donosi "Super Express", "coś jednak może być na rzeczy". 

"Może rzeczywiście nie jest u niej aż tak kolorowo, bo gdy ostatnio przyuważyliśmy Jandę, gdy pędziła do swojego teatru Polonia w centrum Warszawy, miała... dziurawe buty. Czy to brak funduszy, brak czasu na zakupy czy nieuwaga? Nie wiadomo" - czytamy w tabloidzie.

Artykuł z "Super Expressu" dotarł już do samej Jandy. Aktorka postanowiła odnieść się do sprawy dziurawych butów na swoim Facebooku. Oburzyło ją to, że tabloid napisał, że to ona posiada dwa teatry, a te należą do fundacji. Co do butów stwierdziła, że lubi dziurawe:

"Nie - MAM DWA TEATRY- tylko są to teatry Fundacji Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury. I lubię chodzić w dziurawych butach. Taki wybór" - oznajmiła poirytowana Janda.

Zobacz też:

Krystyna Janda dała bolesną lekcję swoim wnukom. Oto co zrobiła

Janda nie była dobrą matką? Takiego wyznania nikt się po niej nie spodziewał

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy