Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Afera po "TzG". Kto wygrał?
To drugi raz z rzędu, kiedy "Taniec z gwiazdami" wygrywa osoba ze świata internetu. O ile jednak w przypadku Marii Jeleniewskiej, trenującej pod okiem Jacka Jeschke, nikt nie miał wątpliwości, że świetnie radzi sobie na parkiecie, o tyle z Mikołajem "Bagi" Bagińskim, tworzącym duet z Magdaleną Tarnowską, sprawa nie była już tak prosta.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
Wielu uważa bowiem, że na tle Wiktorii Gorodeckiej i Kamila Kuroczki oraz Maurycego Popiela i Sary Janickiej influencer wypadł zdecydowanie najsłabiej. O jego zwycięstwie przesądziły więc nie umiejętności (choć i tak 24-latek zrobił ogromny progres w programie), ale jego zasięgi w sieci i ogromne, nieporównywalne do konkurentów grono wiernych fanów.
Polacy jak zwykle są podzieleni. W obronie "Bagiego" stanęły m.in. Maja Bohosiewicz, która nagrała o nim wideo, czy nawet Dominika Chorosińska, która opublikowała w tej sprawie obszerny post. Ale jurorzy nie kryli rozczarowania.
Maserak nie gryzł się w język ws. "Bagiego". "Myślałem, że taniec się obroni"
Choć sędziowie po programie pogratulowali Bagiemu i Tarnowskiej wygranej, w wywiadach mówili wprost, że laury należą się tak naprawdę którejś z pozostałych dwóch par.
"Moim zdaniem tanecznie powinna wygrać Wiktoria, na drugim miejscu Maurycy, a na trzecim miejscu powinien być Bagi" - twierdziła Iwona Pavlović w rozmowie z Pomponikiem, jednocześnie podkreślając, że mimo wszystko akceptuje opinię telewidzów.
Rafał Maserak z kolei przyznał naszemu reporterowi, że "TzG" to program, który "opiera się na popularności osób, które przychodzą do tego show" i to właśnie ona po raz kolejny zdecydowała o czyjejś wygranej. Tancerz podejrzewał, że tak będzie, a jednak do końca się łudził.
"Czy się tego spodziewałem? Gdzieś tam na pewno z tyłu głowy taka myśl mi krążyła, ale myślałem, że ten taniec jednak się obroni, że osoby, które naprawdę pokazują bardzo wysoki poziom taneczny udowodnią, że taniec wygra. No ale jak widać (...)" - powiedział Super Expressowi.
Maserak, który sam wielokrotnie brał udział w rywalizacji, a teraz ocenia występy innych, nie ukrywał, że czuje lekki zawód.
"Na pewno przykro jest z perspektywy jurora, ponieważ taniec Wiktorii był na bardzo wysokim poziomie i zawsze, wiadomo, że my jako eksperci od tańca chcielibyśmy, żeby taniec jednak był na pierwszym miejscu (...)" - komentował w tym samym wywiadzie.
Wygoda wciąż przeżywa werdykt w "TzG". Wystosował konkretny apel
Tomasz Wygoda wypowiadał się w podobnym, choć początkowo zdecydowanie bardziej "akceptującym" tonie.
"Spodziewałem się, bo wiem, jakie Bagi ma duże zasięgi w kontakcie z młodzieżą, a chodzę też po mieście i widzę, jak młode osoby kochają Bagiego. Tutaj tak naprawdę (...) musimy powiedzieć, to jest program o popularności bardziej niż o tańcu, taniec jest jednym z elementów i te osoby kochały już Bagiego, zanim zaczął tańczyć i one nie patrzyły, czy on jest lepszy od Wiktorii, czy od Maurycego, po prostu one bezwarunkowo go kochają i głosują. No i musimy się z tym zgodzić i to jest też fajne" - stwierdził.
Choreograf poszedł jednak o krok dalej i zaproponował zmiany w systemie głosowania, które nieco wyrównałyby pozycję sędziów i widzów.
"Ja nie chcę się wypowiadać, jestem tutaj od dwóch sezonów i na pewno produkcja chce zaangażować publiczność do głosowania. Może będzie w trakcie dalszych edycji jakaś zmiana, może będą jednak nam dawali trochę więcej głosów niż tylko publiczności. Publiczność jest bardzo ważna, może to jakoś bardziej to zrównoważą. Zobaczmy, jak się potoczą losy..." - snuł domysły.
Co sądzicie o takim rozwiązaniu?
Zobacz również:
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych









