Reklama
Reklama

Nagle Pietrzak "wyznał prawdę" ws. zarobków w TVP. Najpierw potężna afera, a teraz jeszcze to

Ujawniona wysokość płac dla komentatorów Telewizji Polskiej zelektryzowała opinię publiczną. Okazało się, że osoby występujące w roli "ekspertów" TVP zarabiały ogromne pieniądze. Całą sprawę postanowił sprostować słynny satyryk Jan Pietrzak. Artysta twierdzi, że na antenie pojawiał się przede wszystkim "dla idei", a sumy, które wpływały na jego konto nie były zbyt wygórowane.

Zarobki komentatorów TVP wzbudzają duże emocje

Trwające od kilku tygodni radykalne zmiany personalne i ramówkowe w Telewizji Polskiej budzą coraz większe emocje. Przy okazji zwolnień z Woronicza, na jaw wychodzą także ukrywane wcześniej fakty. Jakiś czas temu ujawniono wysokość zarobków największych gwiazd publicznego nadawcy.

Okazało się, że dziennikarze zarabiali krocie, a rekordzista - Michał Adamczyk - który pełnił stanowisko szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej - w okresie od 25 kwietnia do 31 grudnia zarobił łącznie ponad 1,5 mln złotych.

Reklama

To jednak nie koniec kontrowersji. Światło dzienne ujrzały także dokumenty przedstawiające wpływy komentatorów i TVP, którzy na antenie pojawiali się sporadycznie.

Na temat sum, które wpływały "ekspertów" pojawiających się na antenie, wypowiedział się Krzysztof Brejza - poseł i prawnik.

"(...) komentujący «publicyści» dostawali kasę za każdą wypowiedź. Część była na umowach ryczałtowych! I tak umowa rekordzisty w ciągu tylko jednego 2023 roku wyniosła aż 300 tysięcy zł. W tym systemie zarabiało kilkanaście osób" - przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Jan Pietrzak wyjawił swoje zarobki w TVP

Jednym ze współpracowników telewizji publicznej, który komentował dla stacji aktualne wydarzenia był znany satyryk Jan Pietrzak. Artysta potwierdził, że za występy otrzymywał wynagrodzenie. Jednak w jego opinii nie było on zbyt wysokie.

"Dostawałem czasem jakieś pieniądze, ale wolałbym więcej. Przez cały ubiegły rok dostałem ok. 15 tys. ze wszystkich polskich telewizji. Jakby to podzielić na 12 miesięcy, to wyjdzie ok. tysiąca z groszami. Występowałem raz na tydzień, np. u Michała Rachonia. Nie jest to wygórowana suma"- przyznał w rozmowie z Plejadą.

86-latek twierdzi, że jako ekspert występował głównie "dla idei", a nie w celach zarobkowych. Swoje ekranowe 5 minut wykorzystywał także, by przypomnieć o sobie widzom, sam bowiem uważa, że jest artystą, którego twórczość znalazła się w ostatnim czasie na cenzurowanym.

"Mój dostęp do publiczności jest bardzo utrudniony, istnieje wiele mediów, które mnie w ogóle nie puszczają. Nigdy. Jestem na ogół zakazany wszędzie. W związku z tym, korzystając z okazji, że tam występowałem, pokazywałem ludziom, że jeszcze żyję. Generalnie władze mnie nie tolerują" - podsumował Jan Pietrzak w rozmowie z serwisem.

Zobacz też:

Maja Strzelczyk zaczyna pracę w TVP. Jakie zadanie otrzyma od nowego pracodawcy? 

Samuel Pereira, Michał Adamczyk i Marcin Tulicki żegnają się z TVP. Szok, co zrobili na koniec

Orłoś ogłosił to oficjalnie na antenie. Wielkie zmiany w "Teleexpressie"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Telewizja Polska SA | Jan Pietrzak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy