Książę Harry sądzi się z tabloidami. Dostał nową ofertę
Trudno nie odnieść wrażenia, że koronacja Karola III była przełomowym momentem w życiu księcia Harry'ego. Kontrowersyjny arystokrata miał wtedy ostatnią szansę na pogodzenie się z rodziną i próbę odbudowania nadszarpniętych relacji. Nie skorzystał z niej jednej, zamiast tego skupiając się na tworzeniu biznesowego imperium z Meghan Markle i sądowej walce z brytyjskimi tabloidami. Oba te przedsięwzięcia ostatnio obfitują zaś w bolesne porażki.
Najpierw umowę z Harrym i Meghan zerwał serwis Spotify, a niedługo później w mediach pojawiły się wieści o ultimatum postawionym parze przez Netflixa. Szefowie platformy streamingowej podobno czują coraz większe zniecierpliwienie, ponieważ royalsi nie są w stanie zaoferować żadnego interesującego pomysłu na kolejną przełomową produkcję. Co w zasadzie nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, ponieważ większość szczegółów ze swojego życia zdradzili już w dokumencie "Harry i Meghan".
Wcale nie lepiej idzie Harry'emu jego krucjata przeciwko gazetom z Wielkiej Brytanii, które miały wykorzystywać nielegalne podsłuchy do zdobywania na niego informacji. Na początku czerwca syn Karola III osobiście pojawił się w sądzie, by zeznawać przeciw tabloidom. Jego wypowiedzi spotkały się jednak z powszechną krytyką, bo brakowało w nich konkretów i dowodów na naruszenia. Zamiast tego książę Harry więcej opowiadał o dawnym romansie
Wiemy, ile tabloidy oferują księciu Harry'emu
Media należące do Mirror Group Newspapers, z którymi książę walczy w sądzie, od początku zwracały uwagę na brak mocnych dowodów i sądząc po reakcjach opinii publicznej w Wielkiej Brytanii przekonały sporo osób. Nie dziwi więc, że oferta zadośćuczynienia zaoferowana w procesie jest śmiesznie niska. Jak podaje The Guardian, przedstawiciel MGN w swojej mowie końcowej mocno uderzył w nieobecnego członka rodziny królewskiej.
Andrew Green zaznaczył, że Harry i jego prawnicy nie pokazali żadnych dowodów na zakładanie podsłuchów i inne nielegalne aktywności grupy medialnej. MGN przyznało się tylko do pojedynczego przypadku wynajęcia prywatnego detektywa, by śledził Harry'ego w klubie nocnym. Kosztowało to odpowiedzialnego za tą decyzję dziennikarza 75 funtów. W ramach odszkodowania MGN oferuje royalsowi niewiele więcej, bo tylko 500 funtów (Harry na początku procesu żądał 200 tys.).
Harry poczeka na werdykt do jesieni
Nie jest żadną tajemnicą, że telefon 5. w kolejce do brytyjskiego tronu arystokraty został zhakowany przez nieistniejące już "News of the World". Sprawa księcia przeciwko "The Sun" może mieć jednak większe szanse powodzenia, niż ta wymierzona w MGN. Rzeczony proces najprawdopodobniej dobiegnie końca w najbliższy piątek. Według mediów na wyrok poczekamy do jesieni.
Zobacz też:
Książę Harry błyskawicznie uciekł z Wielkiej Brytanii. Zignorował gest Karola III
Harry ledwie powstrzymywał łzy. Proces z mediami go "wykańcza"
Beyonce w Warszawie opływa w luksusy. Tak mieszka










