Dawni prowadzący wracają do "Dzień Dobry TVN". Dwa lata temu odeszli w atmosferze skandalu
Niespodziewanie media obiegła wiadomość o wielkim powrocie znanych twarzy do "Dzień Dobry TVN". Mowa o Annie Kalczyńskiej i Andrzeju Sołtysiku, którzy w przeszłości dosłownie z dnia na dzień stracili intratną posadę w śniadaniówce. Tymczasem już niebawem widzowie ponownie zobaczą ich w studiu. Ale prezenterzy nie zabawią tam długo...
Trwa świętowanie okrągłego jubileuszu "Dzień Dobry TVN". Pasmo poranne jest obecne w ramówce stacji od dwóch dekad, a w ciągu tego czasu przewinęło się przez jego studiu nie tylko mnóstwo gości, ale i 20 różnych prowadzących.
Z uwagi na wyjątkowe urodziny tytułu dyrektor programowa postanowiła zaprosić do współpracy wszystkie byłe gwiazdy. Co prawda Lidia Kazen miała pewne obawy co do tego, czy jej oferta spotka się z aprobatą, ale mimo to liczyła, że dobre wspomnienia z tej telewizyjnej przygody wygrają z gorzkim posmakiem po ewentualnych niesnaskach. I się nie pomyliła.
"Jestem przekonana, że rozstawałam się z gwiazdami w takiej dużej uczciwości zawodowej, chociaż czasem z emocjami. Jakoś byłam przekonana, że wszystkie gwiazdy, które zaprosimy, przyjmą to zaproszenie, i tak się stało" - mówiła w rozmowie z Plotkiem.
Ale ci prezenterzy, którzy niebawem pojawią się na krótko w show, rozstawali się z nim w naprawdę nieciekawych okolicznościach...
Jak do tej pory do śniadaniówki wrócili na chwilę Filip Chajzer, Jolanta Pieńkowska, Jarosław Kuźniar, Magda Mołek czy Marcin Meller. A teraz okazało się, że już w najbliższy weekend widzowie będą mieli okazję obejrzeć Annę Kalczyńską i Andrzeja Sołtysika.
Przypomnijmy, że eksgospodarze byli związani z "DDTVN" przez długi czas. Kobieta pracowała w nim w latach 2014-2023, pokazując się najpierw u boku Roberta Kantereita (do jego odejścia w sierpniu 2015), Jarosława Kuźniara (do maja 2016) i wreszcie Andrzeja Sołtysika (od 2017).
To właśnie ostatni z nich powróci niebawem z dawną koleżanką do TVN-u. W "Dzień Dobry TVN" widzowie widywali go regularnie w latach 2007-2012 i 2016-2023, wcześniej w duecie z Magdą Mołek.
Fakt, że Kalczyńska i Sołtysik przystali na propozycję Kazen, jest dość zaskakujący. W końcu oboje odchodzili z pracy w niezbyt dobrych nastrojach.
W 2023 roku z pasmem porannym stacji pożegnało się pięć osób: Małgorzata Ohme, Agnieszka Woźniak-Starak, Filip Chajzer oraz właśnie Kalczyńska i Sołtysik. Mężczyzna nie krył wówczas zaskoczenia.
"Nie powiedziano mi, dlaczego. Powiedziano mi tylko, że to nic osobistego. To była chyba prosta selekcja. Przyszła nowa pani dyrektor, postanowiła coś zmienić albo miała taką sugestię, żeby coś zmienić, żeby prowadzących było mniej. Wybrała sobie swoich, namaściła następnych. Powstała nowa 'Drużyna Pierścienia' i ja się w niej nie znalazłem. Myślałem, że mam tam swoje miejsce jako pan Andrzej z telewizji śniadaniowej. I się dobrze czułem, a stało się inaczej" - mówił w rozmowie ze Światem Gwiazd, wyjawiając jednocześnie, że utrata stanowiska mocno odbiła się na jego zdrowiu.
Podobnie sfrustrowana była jego ekranowa partnerka.
"Nie było ani żadnej winy po mojej stronie, ani żadnej historii, która mogłaby sprowokować do tego, by zakończyć kontrakt podpisany na wiele lat. Po prostu nie pasowałam do wizji. Ona [Lidia Kazen] jest odważna, na razie zredukowała zespół. Pytanie, jak to się potoczy. Dla mnie to było totalne zaskoczenie. Nie wyjaśniono mi, co się wydarzyło, dlaczego. A ja nie pytałam. Moja rozmowa z kierownictwem była bardzo krótka. Kiedy dowiedziałam się, że mają taki plan wobec mnie, to po prostu podziękowałam i wyszłam. Po co tutaj przedłużać. Dlaczego dopytywać o powody, które widocznie są, a których ja nie akceptuję, bo czułam się przecież nierozłącznym elementem tego programu, współtwórczynią, więc o co tu pytać?" - żaliła się na Instagramie.
Najwyraźniej prezenterzy, którzy zgodzili się ponownie wystąpić w "DDTVN", nie rozpamiętują już przeszłości i nie mają do nikogo żalu.
Zobacz też:
Dopiero co świętowali 20-lecie, a teraz... Wielkie zmiany w "Dzień Dobry TVN"
Załamana Krupińska potwierdziła przykre wieści. Nagle wspomniała o przemijaniu
Afera po koncercie TVN-u. Przewija się jeden konkretny zarzut. Tylko Kwiatkowskiemu się upiekło