W maju minie rok, odkąd media obiegła informacja o zmianie na stanowisku prowadzącej „Naszego nowego domu”. Z misyjnym reality show Polsatu po 10 latach pożegnała się Katarzyna Dowbor.
Elżbieta Romanowska, która ją zastąpiła, początkowo wszystkie siły musiała przeznaczyć na przekonywanie widzów, by udzielili jej kredytu zaufania i powstrzymali się od krytyki przynajmniej do chwili, gdy wejdzie na plan. Ideałem byłoby, zdaniem Romanowskiej, gdyby widzowie poczekali z opiniami do emisji pierwszego odcinka z jej udziałem, ale od razu było wiadomo, że nie ma sensu na to liczyć.
Ekipa "Naszego nowego domu" ma na remont zaledwie 4 dni
Fani programu od pierwszej chwili uważnie obserwowali Romanowską. Na podstawie przecieków z planu, rozliczali ją niemal z każdego słowa i wyrazu twarzy.
Rozważano, czy wzrusza się i śmieje w odpowiednich chwilach i doszukiwano się sygnałów, mających dowodzić, że dochodzi do tarć między nią a ekipą budowlaną, chociaż obie strony zgodnie zapewniały, że od początku nadają na tych samych falach.
Warto podkreślić, że ekipa „Naszego nowego domu” działa bardzo skutecznie, a na remont rzeczywiście ma rekordowe cztery dni. Nikt inny nie pracuje w takim tempie.
Wprawdzie oglądając zagraniczne produkcje poświęcone remontom, też można odnieść wrażenie, że trwają one chwilę. W rzeczywistości zajmują tygodnie, o ile nie miesiące, a wrażenie, że wszystko idzie piorunem, uzyskuje się za pomocą montażu.
Na planie "Naszego nowego domu" doszło do komplikacji
Czasem jednak zdarzają się sytuacje, na które nawet tak doświadczonym fachowcom, jak ekipa „Naszego nowego domu”, trudno cokolwiek poradzić.
Mroźna aura sprawiła, że remont domu rodziny Damiana stanął pod znakiem zapytania. Damian wraz z tatą i mamą, która niedawno przeszła operację usunięcia guza mózgu, mieszkał w nieszczelnym domu z prowizoryczną łazienką.
Fakt, że po nieruchomości hulał wiatr, nie ułatwiał sytuacji, zwłaszcza gdy nadeszła fala niskich temperatur. Mróz ścisnął ściany, a na dodatek, z powodu trudnych warunków atmosferycznych, opóźniły się dostawy.
Elżbiecie Romanowskiej puściły nerwy na planie "Naszego nowego domu"
Zajęta walką z niesprzyjającą aurą ekipa nie miała czasu odbierać telefonów od zaniepokojonej prowadzącej, która w końcu wparowała na plan z pytaniem:
„Czy ja bym się mogła dowiedzieć, dlaczego nikt nie odbiera ode mnie telefonu?”
Mało brakowało, by fani programu, sceptycznie nastawieni do Romanowskiej uznali tę sytuację za dowód, że wcale nie dysponuje ona tak anielską cierpliwością, jak się wydawało, a jej relacje z ekipą nie układają się aż tak aksamitnie, na szczęście wszystkie sprawy doczekały się wyjaśnienia na oczach widzów. W końcu w zgodzie i porozumieniu udało się dokończyć remont, a szczęśliwy Damian wraz z rodzicami zamieszkał w godziwych warunkach.
Przez minione 11 lat „Nasz nowy dom” odmienił życie ponad 300 rodzin. Dla wielu Polaków, żyjących na granicy ubóstwa, w strasznych, często zagrażających zdrowiu i życiu warunkach mieszkaniowych, z przeciekającym dachem i brakiem ogrzewania, nasz „Nasz nowy dom” stał się szansą na lepsze życie.
Zobacz też:
"Ekstremalne" sytuacje na planie programu "Nasz nowy dom". Romanowska wyznała całą prawdę
Ela Romanowska przekazała niespodziewane wieści. Nagle użyła słowa "mąż", a to nie koniec
Prowadząca „Nasz nowy dom” zdradza kulisy programu. Mówi o wstydzie i odwadze








