Kuba Badach odkrył niezwykły talent Aleksandry Kwaśniewskiej
Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach gościli w "Pytaniu na śniadanie". Kuba opowiedział o tym, jak jego żona zaczęła pisać teksty piosenek.
"Okazało się, że zupełnie przypadkiem wychodzi nam album, który jest w pewnym sensie historyczny, bo w historii polskiej muzyki nie mamy zbyt wielu takich dzieł, które powstały w ramach jednego związku. Mamy płytę Natalii Kukulskiej i Michała Dąbrówki. Była Anita Lipnicka i John Porter. Ale nie przypominamy sobie chyba takiej płyty, gdzie mąż odpowiada za stronę muzyczną li i jedynie, a żona za całą stronę liryczną" - wyznał na początku rozmowy Kuba Badach.
Marta Surnik zapytała, kiedy artysta po raz pierwszy zobaczył w swojej żonie nie tylko partnerkę, lecz także autorkę tekstów.
"Wiedziałem, że Ola świetnie włada słowem. Najlepszym przykładem były wszystkie wywiady, bo przez wiele lat pracowała jako dziennikarka. I ciągle pracuje. Ale jeśli chodzi o stronę muzyczną, to pierwszy taki błysk mieliśmy przy płycie "Oldschool", gdzie Ola uratowała mi skórę, bo brakowało mi kilku tekstów. Pierwsza propozycja z jej strony była taka, że spróbuje napisać tekst po angielsku, bo dokładnie takiego mi brakowało. To, co mi położyła po paru dniach na biurku, wbiło mnie w fotel. To jest bardzo piękny, wzruszający tekst" - powiedział Kuba Badach.
W trakcie rozmowy okazało się, że zamiłowanie do pisania piosenek, które Kuba Badach odkrył w żonie kilka lat temu, Aleksandra Kwaśniewska czuła od najmłodszych lat.
"Zawsze wiedziałam, że to potrafię, tylko myślałam, że wszyscy to potrafią, bo mnie takie rzeczy przychodziły bardzo łatwo. Zawsze, kiedy były jakieś uroczystości - wieczorki panieńskie, urodziny - byłam tą osobą, która pisała piosenkę czy wierszyk okolicznościowy. To składanie słów zawsze mnie bawiło - taka zabawa słowem.Wymyślałam na przykład teksty do piosenek, które leciały w radiu. Wiedziałam, że to jest coś, co lubię robić i co przychodzi mi z łatwością, ale szczerze mówiąc nigdy nie brałam pod uwagę, że może się to przerodzić w jakiś rodzaj pracy. Więc właściwie to jest jakieś niesamowite zrządzenie losu. Myślę, że gdybym nie związała się z Kubą, to nie wiem, czy to by się kiedykolwiek wydarzyło, bo chyba nie przyszłoby mi to do głowy" - powiedziała Aleksandra Kwaśniewska.
Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach uwielbiają podróże
Aleksandra Kwaśniewska zawsze lubiła podróżować. Po ślubie jej pasję zaczął dzielić z nią mąż. Kubę Badacha jednak trzeba namawiać do wyjazdu i przedstawić dokładny plan, bo muzyk nie lubi niespodzianek.
W sumie kiedyś zastanawialiśmy się, że gdybyśmy pojechali do takiego programu, w którym różne pary podróżują, to bylibyśmy odwrotnością Majdanów. Ola byłaby Radkiem, a ja byłbym Małgosią
- żartował Badach.
Aleksandra Kwaśniewska przyznała, że zwiedzili już kawał świata, ale zawsze pamięcią wracają do tych przygód z podróży, które były zaskakujące.
"Koniec końców, to się tak intensywnie pamięta i do tego się wraca jako do takich momentów, w których czuło się dreszczyk emocji. Ale właśnie Ola mnie do tego przekonała i teraz kiedy rzuca hasło: "zobaczmy, co jest za zakrętem", to oczywiście idę w to, bo wiem, że zazwyczaj dzieje się tam coś pięknego" - wtórował żonie Kuba Badach.
Kuba Badach nie popisał się na karaoke
Jedną z takich przygód z podróży Kwaśniewska i badach opowiedzieli w "Pytaniu na śniadanie". Chodziło o udział Kuby w karaoke. Nie wypadł najlepiej.
"Gdy byliśmy po raz pierwszy w Japonii, trafiliśmy do takiego maluteńkiego baru, w którym poznaliśmy dwóch chłopaków z Wielkiej Brytanii. Oni i my nigdy nie byliśmy na karaoke, więc stwierdziliśmy: "dobra, idziemy". Okazuje się, że w karaoke prawie wszyscy są beznadziejni - to jest niebywałe po prostu. Na pilocie wybieramy jakieś piosenki, a ja mówię: "teraz moja kolej, zaśpiewam Jamiroquaia". Biorę mikrofon, słyszę jakiś pogłos, zaczynam śpiewać i… fałszuję. Fałszowałem strasznie" - wspomniał Kuba Badach.
"Oni nie mogli uwierzyć, że Kuba jest wokalistą" - śmiała się Aleksandra Kwaśniewska, wspominając wrażenia dwóch Brytyjczyków.









