Kuba Badach od lat nie zwalnia tempa
Kuba Badach należy do najbardziej zapracowanych muzyków na naszej scenie i na pewno nie może narzekać na brak zajęć. Małżonek Aleksandry Kwaśniewskiej regularnie, koncertuje, nagrywa kolejne płyty, a jakby tego było mało, realizuje się w roli jurora programu "The Voice of Poland".
W tym roku po kilkunastu latach przerwy grupa muzyka, czyli popularni Poluzjanci, wróciła na rynek z nowym albumem.
Kuba Badach jest również aktywny w mediach społecznościowych i chętnie udziela wywiadów, w których opowiada o swojej twórczości.
Chociaż zazwyczaj artysta unika tematów dotyczących życia prywatnego, w jednej z najnowszych rozmów postanowił zrobić wyjątek.
Kuba Badach wspomina naukę w szkole muzycznej
Artysta wrócił wspomnieniami do czasów swojej nauki w szkole muzycznej. Tym samym włączył się do dyskusji o traktowaniu młodych muzyków.
Wielu absolwentów szkół i uczelni muzycznych narzeka bowiem na to, jak młode talenty postrzegane są przez nauczycieli i wykładowców.
Okazuje się, że Kuba Badach także doświadczył wielu krytycznych komentarzy na temat swoich umiejętności.
"Wydaje mi się, że jestem typowym przykładem (...). Jestem takim owocem szkolnictwa muzycznego, w którym nie skupiamy się na chwaleniu i mówieniu rzeczy pozytywnych, tylko wyłapujemy błędy" - zdradził w podcaście marki YES "Między wersami", którego fragment został właśnie udostępniony na profilu Aleksandry Borowieckiej, znanej w sieci jako "DyryAgentka".
Piosenkarz przy okazji podkreślił, że ten "negatywny" typ oceniania początkujących artystów jest dziś zjawiskiem bardzo powszechnym.
"Według zasady, że tylko dzięki wypunktowaniu błędów możemy je wyeliminować i iść dalej" - dodał.
Ten stan rzeczy nie podoba się także influencerce, która na swoim profilu wyraźnie obstaje za tym, że nie każdy musi dążyć do perfekcji.
"Zmiany w edukacji muzycznej się dzieją… Ale zdecydowanie zbyt wolno" - zaczęła.
"Myślę, jednak że wciąż zbyt mało mówi się o tym, że świat potrzebuje zdecydowanie mniej wirtuozów. Jestem przekonana, że świat z radością przyjmie osoby grające utwory ze słuchu, osoby, które swobodnie sięgają po instrument i (...) pasjonatów SŁUCHANIA muzyki (...). Dlatego polecam wam sięgnąć po muzykę, nie z potrzeby ścigania się i bycie wirtuozem, ale z potrzeby serca" - podsumowała Aleksandra Borowiecka.









