Anna Dymna ujawniła ws. Barcisia. Nikt nie wiedział o ich relacji
Artur Barciś to jeden z bardziej zajętych aktorów, który ciągle gra w filmach, spektaklach, z którymi podróżuje po całej Polsce. Gwiazdor znalazł czas, by z okazji 27 rocznicy premiery "Miodowych lat" odwiedzić "halo tu polsat". Opowiedział co go łączy z Anną Dymną.
"Miodowe lata" to polski serial komediowy produkowany przez 6 lat przez telewizję Polsat. Pierwszy odcinek serialu o przygodach Karola Krawczyka i Tadeusza Norka wyemitowano 13 października 1998 roku. Mija zatem 27 lat od premiery Miodowych lat" w telewizji. Z tej okazji jeden z głównych odtwórców Artur Barciś odwiedził "halo tu polsat".
Artur Barciś opowiedział w porannym programie Polsatu kilka ciekawostek z czasów, kiedy nagrywano "Miodowe lata".
"Myśmy nagrywali 'Miodowe lata', o czym mało kto wie, przy udziale publiczności. Na żywo w teatrze. Nagrywaliśmy każdy odcinek dwa razy przy różnej publiczności" - opowiadał Artur Barciś w studio "halo tu polsat".
Drugie nagranie było potrzebne w razie jakichś pomyłek. Zdarzało się też, że aktorzy Cezary Żak i Artur Barciś sami nie potrafili powstrzymać śmiechu.
"Zdarzało się kamera źle skadrowała albo zdarzało się nam zgotować (...). Poza tym musieliśmy się nauczyć przeczekiwać reakcje publiczności" - wspomina aktor.
Barciś opowiedział, że najbardziej śmiali się z Żakiem podczas nagrywania odcinka "Smak wolności".
"Według 'miodologów' ten odcinek uznany jest za jeden z najlepszych" - mówił odtwórca roli Tadeusza Norka.
Aktor przyznał, że do dzisiaj zdarza się, że jest pytany przez fanów serialu o powrót "Miodowych lat".
"Zdarza się, jeszcze "Ranczo" to też taki serial, o który się upominają ludzie".
Agnieszka Hyży i Maciej Rock, którzy prowadzili tego dnia "halo tu polsat" przypomnieli też inny film z udziałem Artura Barcisia, który do dzisiaj jest niezwykle popularny. Chodzi o "Znachora" z Jerzym Bińczyckim w roli głównej. To wówczas aktor poznał Annę Dymną, z którą przyjaźnią się do tej pory.
"Ten 'Znachor' jest tak często powtarzany. Nawet moja żona często ogląda i zdarza się jej płakać na tym filmie. (...) Ten film to był mój debiut na dużym ekranie. Byłem przeszczęśliwy, że mogłem zagrać. Poznałem Annę Dymną, a Jerzy Bińczycki traktował mnie jak syna. Z Anną Dymną znamy się i lubimy bardzo i ona zawsze może na mnie liczyć".
Produkcja "halo tu polsat" zrobiła aktorowi niespodziankę i przekazała nagrane w Krakowie życzenia od Anny Dymnej.
"Już cię wtedy pokochałam, bo byłeś taki prawdziwy. Minęło już wtedy 40 lat, ale nie ma co liczyć lat. Ja cierpię na bezsenność i zawsze wtedy oglądam 'Ranczo', więc zawsze jesteś w moim domu" - mówiła Dymna z prawdziwym uczuciem.
Zobacz też:
Żak i Barciś od lat utrzymują, że nie są przyjaciółmi. Teraz się wydało
Agnieszka Pilaszewska jest dumna z jedynej córki. Chwali się jej sukcesami
Dorota Chotecka zgrała w "Miodowych latach". "Miałam szczęście"