Andrzej Piaseczny wreszcie powiedział to głośno. "Mam w nosie..."
Andrzej Piaseczny nie miał szczęścia na Top of the Top Sopot Festival. Najpierw zażartowali z niego sami prowadzący wydarzenie, a później jego występ należał do jednego z wielu skrytykowanych przez widzów TVN. Piasek miał na to tylko jedną, za to obszerną i bardzo mocną odpowiedź.
Andrzej Piaseczny był jedną z gwiazd występujących na Top of the Top Sopot Festival, transmitowanym przez TVN. Podobnie jak wielu innych artystów, został skrytykowany za niezbyt czyste tony podczas wykonania. Argument ten, obok słabego nagłośnienia, powtarza się od pierwszego dnia sopockiego festiwalu.
Jakby tego było mało, jeszcze przed wystąpieniem Piaska prowadzący - czyli Marcin Prokop i Dorota Wellman - pozwolili sobie na niezbyt wyszukany żart na temat bieli jego uzębienia. Nie był to zresztą pierwszy raz, kiedy humor Prokopa nie spodobał się widzom.
"Ubrany cały na biało, pod kolor nowego uśmiechu" - kpił Prokop.
"Jasność nastała i nie potrzeba do tego państwa telefonów" - dodała od siebie Wellman.
Według opinii widzów, festiwal TVN w Sopocie ma spore problemy z nagłośnieniem. Szczególnie wyraźne było to podczas występu Muńka Staszczyka. Wiele osób jest przekonanych, że właśnie to przyczynia się do średniej czystości dźwięków, jakie słychać w telewizji. Nieco inaczej patrzy na to Piaseczny, który udzielił wywiadu Jastrząb Post.
"Zawsze jest inaczej, to są dwa różne systemy nagłośnienia. Ja jednak jestem daleki od tego, żeby zrzucać jakieś niedoskonałości na realizację, różnie to po prostu bywa. Muzyka na żywo, dlatego jest żywa, że jest emocjonalna, więc czasem jest lepiej a czasem trochę mniej dobrze. (...) Wiadomo, to jest festiwal telewizyjny, więc świetnie byłoby, żeby to wszystko przenosiło się na drugą stronę ekranu. Czasami się to udaje a czasami nie. Co zrobić, taka robota" - wyjaśnił nieco filozoficznie.
W bardziej bezpośredni sposób Piasek odniósł się do opinii, które dotyczyły bezpośrednio jego występu, który odbył się trzeciego dnia festiwalu. W rozmowie z Jastrząb Post powiedział wyraźnie, jaki ma stosunek do krytyki w sieci.
"Popatrz, jaki mam wielki nos. Wiesz dlaczego? Bo mam w nosie wszystkie oceny, które zaraz potem jak pierwsze piosenki wybrzmią, pojawiają się na różnego rodzaju portalach" - stwierdził Piaseczny.
Muzyk podkreślił, że podobne stwierdzenia pojawiają się co roku.
"Zresztą, szczerze mówiąc, to one powtarzają się co roku: 'Gorszego początku nie mogło być'. Dla nas to jest święto muzyki, a wśród publiczności widać mnóstwo zadowolonych ludzi, świetnie bawiących się i o to chodzi. A to, że czasem coś komuś wyjdzie mniej dobrze niż zwykle, dajmy temu spokój" - dodał na koniec.
Co sądzicie o takim podejściu artystów?
Zobacz też:
Andrzej Piaseczny potwierdził gorzkie doniesienia
Krzysztof Cugowski tak ocenił występ syna w Sopocie
"Top of the Top Sopot Festival". Widzowie nie zostawili suchej nitki