Daniel Martyniuk zmienił swoje zachowanie, ale tylko na chwilę?
Daniel Martyniuk ma swoim koncie wiele wybryków, przez które doczekał się problemów z prawem. O ostatnim było głośno nawet poza granicami naszego kraju. Otóż, wracając z Hiszpanii, wszczął awanturę na pokładzie, przez co został zatrzymany.
Ostatecznie udało mu się wrócić do Polski, jednak z pewnością nie uniknie kary za swoje zachowanie.
Co ciekawe, po kilku dniach pobytu w kraju wydawało się, że zrozumiał swoje błędy i postanowił się zmienić. Wziął bowiem udział w chrzcie syna, spędził sporo czasu z żoną, z którą wcześniej ogłosił rozstanie.
Sądząc po jego relacjach zamieszczanych na Instagramie, można było odnieść wrażenie, że wychodzi na prostą. Tymczasem znów zaniepokoił wpisem.
Znów zaniepokoił swoim zachowaniem
Kilka tygodni temu głośno było o wpisach Daniela Martyniuka, w których przewijał się motyw tajemniczej latarni. Mężczyzna twierdził, że ktoś usunął mu zdjęcie z ową latarnią i stanowczo domagał się przywrócenia go. Do tej pory nie wiadomo, dlaczego tak bardzo zależało mu na tej fotce.
W ostatnich dniach na profilu instagramowym syna Zenka panowała sielanka - wspólne kadry z rodziną, wypady w różne miejsca…. Można było odnieść wrażenie, że tak już zostanie. Tymczasem Daniel Martyniuk znów zaniepokoił swoim wpisem.
Na instastory udostępnił wideo z tańczącą do rytmu kobietą. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie kolejna "storka", w której - odnosząc się do wspomnianego tańca - bez ładu i składu znów umieścił motyw latarni. Na dodatek, wplątał w to… "Taniec z gwiazdami".
"Ona tańczy! Taniec z gwiazdami nie tańczy. Jakby latarni nie mieli" - brzmi początek jego wpisu.
W dalszej części z kolei wypowiedział się krytycznie na temat tańca towarzyskiego, a co więcej, twierdził, że Doda wyśmiała "Taniec z gwiazdami". Tymczasem wokalistka jest fanką programu i choć sama nie wzięła w nim udziału, to wielokrotnie bywała na widowni, także w tej edycji.









