Daniel Martyniuk zrobił aferę w samolocie. Mówili o nim wszyscy
22 października media obiegła informacja o tym, że samolot lecący z Malagi do Warszawy musiał awaryjnie lądować we Francji ze względu na to, że jeden z pasażerów zakłócał innym podróż. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że awanturującym się pasażerem był Daniel Martyniuk. Nagranie z jego zachowaniem szybko obiegło sieć.
Ku zdziwieniu wielu osób sprawa niedługo potem przycichała, a główny bohater wydarzenia dał znać, że jest już w Polsce i ma się całkiem dobrze.
Daniel Martyniuk nie dość, że zrobił zamieszanie w samolocie, to jeszcze w sieci
Daniel Martyniuk w ciągu ostatnich dni zaskoczył nie tylko swoim zachowaniem, ale także aktywnością w mediach społecznościowych. Internauci wyłapali, że celebryta jakiś czas temu zmienił swój nick na Instagramie. Przez długi czas używał nazwy "danielmartyniuk89". 22 października zdecydował się jednak zaktualizować profil. Od tego momentu można było znaleźć go pod nickiem "unfckble89".
Fani od razu wyłapali w nim pewne nawiązanie. Nową nazwę z języka angielskiego można było przetłumaczyć na ugrzecznioną wersję zwrotu "Nie do zniszczenia".
Daniel Martyniuk po spotkaniu z rodziną znów zaskoczył. Wrócił do starej nazwy na Instagramie
W niedzielę 26 października miał miejsce chrzest syna Daniela i Faustyny. Ojciec Floriana mimo problemów dotarł na uroczystość i nawet z zaangażowaniem zajmował się synem. Co ciekawe, na zdjęciach z imprezy, które zrobili paparazzi, próżno szukać Zenona Martyniuka. Gwiazdor disco polo prawdopodobnie nie pojawił się na chrzcie własnego wnuka. Z jakiego powodu? Nie wiadomo.
Rodzina Daniela i Faustyny dość długo bawiła się na wspomnianym wydarzeniu. Impreza wśród bliskich chyba pomogła uspokoić się 36-latkowi. Młody Martyniuk wrócił bowiem do swojej poprzedniej nazwy na Instagramie. Teraz ponownie można go znaleźć pod nickiem "danielmartyniuk89".
Uważni internauci wyłapali jednak jeszcze dwie zmiany w profilu Daniela Martyniuka. W opisie syn Zenka umieścił dwa cytaty - jeden po łacinie, a drugi po hiszpańsku.
Pierwszy z nich można przetłumaczyć jako zdanie: "Uczysz orła latać", a drugi: "Gwiazdy wskazują drogę żeglarzom".
Wiecie, o co tym razem może chodzić Danielowi Martyniukowi?









