Miał być ślub, a tu nagle takie wieści. Tomaszewska właśnie ogłosiła
Małgorzata Tomaszewska od dłuższego czasu jest szczęśliwie zakochana. Z ukochanym doczekała się córki, a rok temu doszło do zaręczyn. Mimo to prezenterka bardzo ostrożnie wypowiadała się o ślubie. Do niedawna sugerowała, że na razie nie miała czasu myśleć o uroczystości. Teraz wyszło na jaw, że sprawa wygląda zupełnie inaczej, niż ludzie myśleli. Na przeszkodzie stanęło coś całkiem innego.
Małgorzata Tomaszewska ma za sobą pełne emocji miesiące. Niedawno zaczęła pracę jako reporterka w "Dzień dobry TVN". Zaledwie rok temu miały miejsce dwa inne wydarzenia w jej życiu - zaręczyny i narodziny jej córki Laury.
Ojcem dziewczynki jest trzeci partner Tomaszewskiej. W przeszłości już dwa razy stawała na ślubnym kobiercu, jednak żaden ze związków nie przetrwał. Obecnie prezenterka wraz z ukochanym wychowuje też synka Enzo z poprzedniego małżeństwa.
Chociaż Małgorzata jest z obecnym narzeczonym bardzo szczęśliwa, to bardzo chroni jego prywatność - do tego stopnia, że część osób zaczęła podejrzewać, że tak naprawdę jest nim Aleksander Sikora. Prawda okazała się oczywiście inna, choć wciąż nie wiemy zbyt wiele o Robercie. Tylko kilka razy pokazała jego zdjęcie - z zakrytą twarzą. Po zaręczynach pary w czerwcu 2024 roku fani z niecierpliwością oczekiwali na wieści o ślubie, ale nowe wieści są zasmucające.
Jeszcze niedawno Tomaszewska przekonywała w wywiadach, że na razie nie planuje ślubu - bo zwyczajnie brakuje na to czasu.
"Nie znalazłam czasu. Co więcej - powiem, nie dość, że nie znalazłam w kalendarzu, to jeszcze nie znalazłam w głowie tego czasu, żeby w ogóle o tym na spokojnie pomyśleć. Nie wiem, jak to będzie, czas pokaże" - wyznała w Jastrząb Post.
Co więcej, Małgorzata twierdziła, że przede wszystkim liczy się dla niej szczęście w relacji.
"Bo chyba to niczego nie zmienia [...] Myślę, że najważniejsza jest relacja i tu się bardzo skupiam, a jeżeli chodzi o sam ślub o ceremonie, ja też chyba nigdy nie zwracałam uwagi tak bardzo na te otoczki" - mówiła w rozmowie z Party.
W najnowszym wywiadzie na jaw wyszły zupełnie inne fakty. Jak się okazuje, rozmów o planach ślubnych nie brakowało - i to właśnie podczas nich pojawiły się problemy.
Wbrew temu, jak myślano jeszcze do niedawna, Małgorzata i Robert odbyli całkiem sporo rozmów o ich ślubie. Niestety każde z nich marzy o zupełnie innym obliczu ceremonii i na razie nastąpił impas. Żeby z niego wyjść, będą musieli pomyśleć o kompromisie.
"Te myśli krążą wokół ślubu, ale w tej chwili nie mamy na to za dużo przestrzeni i musimy troszeczkę odczekać. Ale ja nie chciałabym ogromnej uroczystości. Robert natomiast marzy raczej o tradycyjnym, hucznym weselu, także musimy znaleźć kompromis" - wyznała Tomaszewska w rozmowie z "Faktem".
Na dodatek narzeczony prezenterki ma bardzo tradycyjne podejście do zwyczajów towarzyszących tej uroczystości, co z kolei wywołuje kolejne komplikacje natury logistycznej.
"Jednak niezależnie od tego, czy jest to mała uroczystość, czy większa, to pracy przy organizacji takiego wydarzenia jest tyle samo. Robert jest tradycjonalistą, więc pewnie chciałby osobiście wręczać zaproszenia, a rodzina nie jest z Warszawy, więc do tego dochodzi dosyć trudna logistyka. Ale na pewno o tym myślimy, tylko nie wiem, kiedy to nastąpi" - dodała na koniec Małgorzata.
A wy co poradzilibyście jej w takiej sytuacji?
Zobacz też:
Tomaszewska wróciła do telewizji, a już takie doniesienia
Wieści ws. Tomaszewskiej. Wyszła na jaw prawda o relacjach z "teściową"