Katy Perry zwróciła się do fanów prosto ze sceny
Ostatnie doniesienia ws. Katy Perry i Orlanda Blooma pozostawiają coraz mniej wątpliwości. Choć para wciąż nie wydała oświadczenia, wiele wskazuje na to, że ich związek odszedł w niepamięć.
Gwiazda jest obecnie w trasie koncertowej promującej jej ostatni album "143", który już zapisał się do historii jako najgorsza płyta obecnej dekady, jeśli zsumujemy noty recenzentów.
Pod koniec australijskiej części trasy - która w październiku ma zawitać do Krakowa - doszło do emocjonalnego momentu na scenie. Tuż przed wykonaniem swojego wielkiego hitu gwiazda się rozkleiła. Ze łzami w oczach przyznała:
"Dziękuję, że zawsze jesteście przy mnie. To wiele dla mnie znaczy. A teraz zaśpiewajmy razem 'Firework'".
Kryzys u Katy Perry i Orlando Blooma miał trwać już długo
O kryzysie w związku Katy Perry i Orlando Blooma mówiono już od kilku miesięcy. Ponoć na przeszkodzie stanęły niepowodzenia zawodowe piosenkarki, w tym lot w kosmos, którego Bloom miał nie popierać.
"Orlando powiedział jej, że cała ta sytuacja wygląda śmiesznie. Powiedział, że to żenujące (...) Wyobraź sobie, że lecisz w kosmos (...) a twój partner nie jest pod wrażeniem. Miała nadzieję, że będzie bardziej wspierający" - ujawnił informator "Daily Mail".
Warto podkreślić, że para jest rodzicami 5-letniej córki Daisy i ze względu na nią mają się starać zachować dobre relacje. Co więcej, póki co nadal planują mieszkać razem w Montecito.
"Ze względu na córkę nie poczynią żadnych większych zmian jeśli chodzi o miejsce zamieszkania" - donosił informator Us Weekly.
Zobacz też:
Nagłe rozstanie i szybki powrót do siebie. Katy Perry i Orlando Bloom mają burzliwą przeszłość
Potwierdziło się ws. Katy Perry i Orlando Blooma. To koniec. Teraz czekają tylko na jedno
Wyszło na jaw, dlaczego Katy Perry i Orlando Bloom się rozstali
